Do obrony Sądu Najwyższego zamierza dołączyć były prezydent Lech Wałęsa. Deklaruje wyjazd do Warszawy, ale broni ze sobą nie zabierze. Ma zamiar „pokojowo znaleźć sposób na postawienie głównego sprawcę polskich nieszczęść pod osąd”.
Przywódca Solidarności wiele razy już mówił, że to prezes PiS Jarosław Kaczyński jest odpowiedzialny za aktualne problemy Polski. „Kiedy stanę na wiecu, poproszę, żeby policja dowiozła go na wiec, żebyśmy publicznie porozmawiali” – mówił.
Zaznaczył także, że jeśli Kaczyńskiego nie dowiozą to sam się do niego pofatyguje. „Będę starał się go przekonać, żeby przestał szkodzić Polsce. Taki jest mój cel” – wyjaśnił.
O tym, że pojawi się przed Sądem Najwyższym poinformował dziś na Twitterze. „Nie będę w posiadaniu broni palnej. Zamiarem moim będzie pokojowo zgodnie z Konstytucją poszukiwanie skutecznego sposobu postawienie głównego sprawcę Polskich nieszczęść pod osąd” – napisał. Kolejny post to było wyliczenie zarzutów, za jakie będzie sądzony Kaczyński. Wałęsa wymienił: „destabilizację trójpodziału władz, „doprowadzenie do katastrofy Smoleńskiej” i „zmontowanie afery „Teczek Kiszczaka'”.
Były prezydent wcześnie przedstawiał również pomysły na skuteczną walkę z Prawem i Sprawiedliwością. „Będą walczył, aż zwyciężę. A jak mi zdrowie nie pozwoli dalej walczyć, to będę miał piękny pogrzeb” – zapewniał.
Poinformował też, że nie bierze ze sobą do Warszawy broni, bo „chce użyć swojego nazwiska, żeby pokazać światu, jak w Polsce za rządów PiS jest łamana praworządność”.