
Rosół to kwintesencja polskiej sztuki kulinarnej. Gdy nadchodzi niedziela lub ważna uroczystość rodzinna, on musi znaleźć się na stole i zawsze zadowala wszystkich. Wiele osób decyduje się uwspółcześnić jego smak, dodając coś ekstra. Produktu tego z reguły brakuje w tradycyjnym przepisie na rosół. Chodzi o Maggi. Podobno polepsza smak zupy, ale z drugiej strony, szkodzi. Z tej znanej przyprawy w płynie lepiej zrezygnować, gotując rosół czy inne dania. Oto powód.
Maggi to popularna przyprawa w płynie, którą dodaje się do wielu dań (np. sosów, mięs, marynat, zup). Lecz ze względu na zawartość dużej ilości soli i innych szkodliwych substancji (m.in. glutaminianu monosodowego i rybonukleotydu disodowego) nie jest polecana w naszym codziennym jadłospisie. Nadmiar ww. substancji w diecie może powodować bóle głowy, mdłości, nadciśnienie oraz inne zaburzenia. Jeśli nie umiesz zrezygnować z Maggi, to przynajmniej, stosuj ją sporadycznie i w umiarkowanej ilości.
Rosół ugotowany na mięsie, z solidną porcją włoszczyzny, nie potrzebuje wielu urozmaiceń. Aby nie był mdły, warto go doprawić solą, pieprzem ziarnistym i 3-4 standardowymi przyprawami. Wielu domowych kucharzy pragnie, by zupa nabrała głębi i by osiągnąć ten efekt, wlewa do garnka odrobinę Maggi. Rosół staje się esencjonalny, ale z drugiej strony, szkodliwy. Słynna przyprawa wyprodukowana w 1886 roku w Szwajcarii nie jest uznana za zdrowy produkt i nie polecałby jej żaden lekarz czy dietetyk. Czym ją zastąpić?
Naturalnym, zdrowym i świeżym lubczykiem. Rosół z tym zielonym dodatkiem pyszne smakuje i pachnie. Lubczyk nie tylko podbije smak bulionu, ale i zadziała zbawiennie na organizm. Wspomaga pracę układu trawiennego, chroni serce i wpływa zbawiennie na układ moczowy.
Czytaj też: Podaj rosół z tym dodatkiem. Na zwykły makaron już nie spojrzysz