Zanosi się na zaostrzenie protestu przez nauczycieli, którzy od miesięcy bezskutecznie domagają się podwyżek. Do strajku może dojść nawet w czasie kwietniowych egzaminów gimnazjalnych i ósmoklasistów.
Wszystko przez to, że na sobotniej konwencji PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział wprowadzenie 500 plus na każde dziecko, wynoszącą 1100 zł trzynastą emeryturę, zniesienie PIT-u do 26. roku życia, obniżenie kosztów pracy oraz przywrócenie i rozwój komunikacji publicznej PKS.
Z obietnic złożonych przez partię rządzącą wynika, że pieniądze na rozdawnictwo w roku wyborczym są. Tymczasem, jak przypomniał w rozmowie z RMF FM szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, nauczyciele „od miesięcy słyszeli, że w budżecie nie ma pieniędzy na podniesienie ich pensji”.
– Sobotnie obietnice PiS rozdawania pieniędzy z pominięciem edukacji przelały czarę goryczy – oświadczył szef ZNP i dodał: – Nie może być tak, że nagle jednym mówimy dajemy wam tysiąc złotych ekstra, a drugim, żeby zadowolili się kwotą stu złotych podwyżki.
Sławomir Broniarz zapowiedział, że nauczyciele rozpoczną w związku z tym strajk. W przyszłym tygodniu ZNP poda termin jego rozpoczęcia. Niewykluczone, że pracownicy oświaty zaczną strajkować właśnie w kwietniu, czyli w czasie, gdy mają się odbywać egzaminy ósmoklasisty i gimnazjalne.