Jak informuje Onet, przez sporą część grudnia Karol Nawrocki odbywał służbowe delegacje z Instytutu Pamięci Narodowej. Co ciekawe, kandydat na prezydenta prowadził wówczas jednocześnie kampanię wyborczą.
Karol Nawrocki kontynuuje objazd po Polsce, promując swoją kandydaturę w wyborach prezydenckich. Pojawił się między innymi w Krakowie, Leżajsku, Rzeszowie czy Jarosławiu. W swoich mediach społecznościowych przekonuje jednocześnie, że aktualnie przebywa „na urlopie”.
Onet informuje, że nie tak dawno kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość zgłosił, iż piastując stanowisko prezesa IPN uda się na oficjalny urlop dopiero w styczniu. Miałby tego dokonać po oficjalnym ogłoszeniu daty wyborów.
Nawrocki był w delegacjach
Z relacji Onetu wynika jednak, że do 17 grudnia Nawrocki co najmniej przez dziewięć dni odbywał służbowe delegacje. Miało do tego dojść w dniach 1-4 grudnia i 13-17 grudnia. Formalną nieobecność zgłosił tylko dwa razy i miało to miejsce 6 oraz 11 grudnia.
Co istotne, delegacje te pokrywały się z aktywnością kampanijną. 1 grudnia Nawrocki uczestniczył w proteście przeciwko edukacji zdrowotnej, a następnie był w szpitalu w Żywcu czy na obchodach „Barbórki” w Myślenicach. 15 grudnia z kolei biegał po plaży w Gdańsku w ramach kampanii #DobryRuch.
– Pół miesiąca kampanii w delegacji. To skandal. Nie po to państwo polskie płaci prezesowi IPN spore pieniądze — mówi Onetowi oburzony polityk Koalicji Obywatelskiej.