Najbardziej popularna na polskich stołach wieprzowina podrożała w okresie od grudnia 2018 do grudnia 2019 roku aż o 23,6 proc. Ceny wędlin poszybowały w tym czasie w górę o 11,9 proc. Z kolei za drób, zawsze bardzo tani, musimy obecnie zapłacić 7,1 proc. więcej niż rok wcześniej. Specjaliści ostrzegają, że to dopiero początek naszych problemów finansowych. Przyczyną jest między innymi większa, niż założył to rząd PiS, inflacja.
Z danych przedstawionych przez Główny Urząd Statystyczny wynika, że inflacja w grudniu 2019 roku liczona w skali ostatnich dwunastu miesięcy wyniosła aż 3,4 proc. Oznacza to, że przekroczony został założony przez rząd PiS i NBP poziom 2,5 proc. z 1-procentowym marginesem. Na galopadę cen złożyły się również podwyżki cen prądu, jak też wyższe koszty pracy wywołane między innymi gwałtowną podwyżką płacy minimalnej.
Skutki odczuwamy na co dzień w naszych portfelach, które są coraz bardziej puste. I trudno się dziwić, skoro na przykład cukier w ciągu roku podrożał aż o 20,7 proc. Za owoce obecnie płacimy średnio o 12,1 proc. rok do roku więcej a za warzywa o 12,3 proc.
Były prezes NBP Marek Belka przestrzega, że to dopiero początek i „wzrosty cen zagoszczą u nas na dobre” przede wszystkim ze względu na coraz wyższą inflację oraz styczniowy wzrost cen energii. A to dotknie zwłaszcza najbiedniejszych Polaków, w tym emerytów.