Niemiecki historyk wycenia straty poniesione przez Polskę podczas II wojny światowej!

REKLAMA

– Zniszczenia w Polsce miały bez wątpienia największy rozmiar. Tam też Niemcy działali według systematycznego planu – Generalnego Planu Wschodniego. Chcieli zgermanizować Polskę. To był systematyczny plan zagłady – powiedział Karl Heinz Roth, niemiecki historyk, który zajmuje się kwestią reparacji, w rozmowie z „Deutsche Welle”. Zaznaczył też, że „Niemcy mają obowiązek spłaty odszkodowania” Polsce.

Karl Heinz Roth przeanalizował skalę strat, które poniósł nasz kraj w latach 1939–45. W ocenie historyka, Polska mogłaby się domagać od Niemców kwoty przewyższającej 1 bilion euro.

REKLAMA

– Przypomnijmy, że Ateny mówią o 380 mld euro, Mularczyk mówił swojego czasu o 1 bilionie dolarów, teraz sumę tę zredukował. Instrument bazowy wszystkich zniszczeń i strat ludzkich spowodowanych przez Niemcy w czasie II wojny światowej to prawie 500 mld dolarów w warunkach z 1938 roku. Obecnie to prawie 7,5 bilionów euro. Bez oprocentowania. Dla Polski straty materialne, ludzkie i niewynagrodzoną pracę przymusową wyceniliśmy na 78 mld dolarów w roku 1938. Dzisiaj to ponad 1 bilion euro – sprecyzował rozmówca „Deutche Welle”.

Roth stwierdził, że Polska nie otrzyma jednak od Niemiec tak ogromnej sumy. – Nigdy nie będzie możliwe spłacenie całego długu i zawsze będzie chodziło tylko o niewielką część. Może jedną dziesiątą, może jedną piątą. Niemcy mają obowiązek spłaty odszkodowania. Dla Polski ta sytuacja jest ewidentna. Trzeba też uwzględnić, jaką sumę odszkodowania i reparacji Niemcy zapłaciły już Polsce – zauważył.

REKLAMA

Historyk wyjaśnił przy tym, że Polska część reparacji już otrzymała. – Musimy wyłożyć na stół wszystkie karty. Do nich należy też kwestia Ziem Zachodnich i obszarów na wschód od Odry i Nysy. Transfer ziem na wschód od linii Odra-Nysa był według prawa międzynarodowego świadczeniem reparacyjnym. Znalazłem na ten temat sowieckie i polskie dokumenty, które nie są w Polsce tak dobrze znane, a które zawierają też liczby. Można się nimi posłużyć – a zatem Polsce spłacono już 10-12 proc. roszczeń reparacyjnych – ocenił Roth.

Podziel się: