28 i 29 grudnia państwowy i kontrolowany przez PiS Orlen organizuje turniej siatkarski imienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Gospodarzem Orlen CUP im. Lecha Kaczyńskiego będzie klub eWinner Gwardia Wrocław. Oprócz niej w rozgrywkach wezmą udział Cuprum Lubin, BBTS Bielsko-Biała oraz Chrobry Głogów.
W wydanym komunikacie klub stwierdził, że turniej „upamiętni nieodżałowanego kibica polskiego sportu, przez lata wspierającego ducha zdrowej walki w wydaniu biało-czerwonych”.
Inicjatywa spotkała się z krytyką nie tylko internautów, ale także polityków. Poseł Michał Jaros z Koalicji Obywatelskiej oświadczył w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że fakt zorganizowania turnieju świadczy o tym, że „ktoś bardzo chce być lizusem większym niż pozostali”.
– Za wiele rzeczy mam osobiście szacunek do byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ale historia z towarzyskim turniejem siatkarskim jego imienia jest niepotrzebna – powiedział parlamentarzysta, podkreślając, że z prezydenta, który zginął w katastrofie smoleńskiej, „na siłę robi się kibica sportowego.”
– W państwie PiS wszystko musi być „narodowe” – kwarantanna, stadion, rada mediów. W państwie PiS coraz więcej rzeczy jest też imienia Lecha Kaczyńskiego. To przesada, która w przyszłości może wywołać odwrotny skutek i spowodować, że ludzie nie będą dobrze wspominać Lecha Kaczyńskiego – podkreślił poseł Jaros.