Kiszona kapusta to główny składnik bigosu, góralskiej kwaśnicy czy kultowej surówki do ryby. Kupisz ją w każdym dobrze zaopatrzonym sklepie spożywczym za niewielkie pieniądze. Możesz też wyprodukować ją samodzielnie w domu. To w gruncie rzeczy łatwe zadanie, ale trzeba dopilnować szczegółów. Jeden błąd może sprawić, że przetwór spleśnieje i trzeba będzie go wyrzucić. Detale mają znaczenie. Czego unikać przy kiszeniu kapusty?
Błąd numer jeden, którego nie można cofnąć to przesolenie kapusty. Wtedy niestety będzie musiała trafić na śmietnik. Na szczęście możesz temu zapobiec. Zawsze przed pracą w kuchni precyzyjnie odmierzaj i waż wszystkie produkty, których będziesz używać do robienia przetworu. Dzięki temu dodasz tyle soli, ile potrzeba. Przyprawa odpowiada za proces fermentacji, ale nigdy z nią nie przesadź!
Nie dość, że przesolona kapusta nikomu nie posmakuje, to w dodatku prędzej zacznie się psuć, co na pewno poczujesz i zobaczysz gołym okiem. Kiszonka będzie brzydko pachnieć i zszarzeje. Po prostu zaatakuje ją pleśń.
Temperatura kiszenia też jest ważna
Nie tylko nadmiar soli może przyczynić się do szybszego psucia się kapusty kiszonej. Drugim nagminnym błędem jest składowanie pojemnika, w którym kisi się warzywo, w niewłaściwej temperaturze. Najlepiej trzymać przetwór w temp. od 18-22°C. Jeśli wystawisz beczkę na dwór, proces fermentacji wyhamuje. Finalnie przetwór pokryje się pleśnią i do niczego nie będzie się już nadawał.
Odpowiednio kwaśną, słodką i słoną kapustę kiszoną zrobisz według tego przepisu.