– Nie podaję ręki pisowcom. Niszczą mój kraj, udając przy tym, że nie wiedzą, co robią – stwierdziła pisarka Manuela Gretkowska w wywiadzie dla sobotniego „Magazynu Świątecznego Gazety Wyborczej”. Stwierdziła przy tym, że jest „wroginią pisowskiego narodu”.
Gretkowska, charakteryzując obecną sytuację w Polsce, porównała partię Kaczyńskiego do NSDAP. Jej zdaniem obie partie po zdobyciu władzy realizowały podobną politykę.
– Hitler też doszedł do władzy w legalnych wyborach, a potem wprowadził takie ustawy, że już mógł robić, co chciał. (…) W początkowej fazie Hitler również wykorzystał chrześcijaństwo. Wprowadził swoją „dobrą zmianę”, nazywając ją „chrześcijaństwem pozytywnym”. Gloryfikacja tego, co religijnie, sprzyjała jego władzy i potępiała sprzeciw. U nas to też łatwe. Katolicyzm sięga intelektualnie do najbliższej kapliczki – zauważyła pisarka.
Gretkowska opowiedziała się również za – jak to ujęła – „sensowną decentralizacją Polski”. – Po co zmuszać mieszkańców Podkarpacia czy Podhala, by żyli inaczej, skoro nie mają ochoty? I niech oni nas nie zmuszają do tego, byśmy ciupagą ustalali normy w rodzinie – podkreśliła.