Jedna z kamer monitoringu na zakopiańskiej Olczy zarejestrowała moment kradzieży. Najbardziej zaskakujące w tym wszystkim jest to, że złodziej nic sobie nie zrobił z faktu, iż miejsce to jest często i regularnie odwiedzane.
Cała sprawa została opisana przez ks. Jacka z Parafii na Olczy. W rozmowie z PAP przyznał, że złodziej wszedł do kościoła i ukradł ciupagę oraz serdak z bożonarodzeniowej szopki. Następnie po prostu wyszedł z sanktuarium i udał się w centrum miasta.
– Sprawdziliśmy na monitoringu, co się stało. Okazało się, że ciupagę ktoś po prostu ukradł. Później namierzyliśmy mężczyznę wychodzącego z kościoła, który oprócz ciupagi zabrał także góralski serdak i ruszyłem w pościg samochodem – relacjonował ks. Jacek.
Złodziej nie miał zbyt wiele szczęścia, ponieważ minął go policjant, który go rozpoznał. Będący poza godzinami pracy mundurowy ruszył w pościg za mężczyzną, który postanowił zrobić to samo co ksiądz z parafii, w której skradziona zostały przedmioty.
– Śledczy, którzy sprawdzali „dokonania” zatrzymanego 34-latka ustalili, że najprawdopodobniej odpowie za pięć przestępstw, których miał dokonać na terenie Zakopanego. Oprócz kradzieży zarzuca mu się kradzież z włamaniem, uszkodzenie mienia oraz kierowanie gróźb karalnych – mówił „Gazecie Krakowskiej” oficer prasowy Roman Wieczorek w zakopiańskiej policji.