77-letnia siostra Inés Nieves Sancho od ponad 20 lat była na misji w wiosce Nola w Republice Środkowoafrykańskiej. Pomagała bezbronnym dzieciom. Swoje oddanie przypłaciła życiem. Nocą do jej pokoju zakradli się nieznani sprawcy. Skatowali kobietę, a później obcięli jej głowę.
Do zdarzenia doszło w nocy z 19 na 20 maja. Sprawcy najpierw do tego stopnia skatowali zakonnicę, że połamali jej ręce i nogi. Do mordu doszło w sali, w której siostra Ines prowadziła na co dzień zajęcia z miejscowymi dziewczętami. Nie wiadomo, z jakich przyczyn doszło do okrutnego czynu. Nie ustalono jeszcze, czy sprawcami kierowała nienawiść religijna czy może motyw rabunkowy. Włoskie media spekulują też, że mord mógł mieć związek z handlem ludzkimi organami. Sprawcy cały czas pozostają na wolności. Nieznajoma jest ich liczba i tożsamość.
Siostra Inés Nieves Sancho należała do Zgromadzenia Córek Jezusa w Republice Środkowoafrykańskiej. Od 23 lat pomagała opuszczonym, pokrzywdzonym dzieciom. Zgromadzenie ze względu na jej podeszły wiek chciało wysłać ją na emeryturę. Siostra nie zgodziła się jednak, co więcej – zaczęła też prowadzić lekcje gotowania dla dziewcząt. W poniedziałek wieczorem odbył się pogrzeb zakonnicy.