Podczas środowego spotkania z udziałem Donalda Tuska w Płocku doszło do niespodziewanej sytuacji. Jeden z uczestników wydarzenia zadał przewodniczącemu PO kilka niewygodnych pytań. Na koniec dodał, że „nie może na niego patrzeć”.
W trakcie środowej wizyty w Płocku Donald Tusk przeprowadził niemal godzinne wystąpienie, a na koniec oddał głos zebranym w sali. Zapewne nie spodziewał się, że jeden z uczestników zada mu takie pytania.
— Chciałem zapytać, jak to jest mówić, że inflacja jest wysoka i to jest wina PiS-u, a przecież pańscy posłowie głosowali za ustawą „Ukrainiec plus”, za zamknięciem gospodarki, czyli lockdownem, co doprowadziło do inflacji? Jak to jest mówić, że bronicie demokracji, a za pańskich czasów strzelano do górników, atakowano na Marszach Niepodległości zwykłych ludzi? Jak to jest mówić o obronie sądownictwa, gdy ostatnio Kukiz chciał odwołać Ziobrę? Jak można pokazywać taką hipokryzję, jak pan pokazuje? — zarzucił Tuska pytaniami.
– Każdy pogląd ma jakieś swoje uzasadnienie, nawet jeśli nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Ja uważam, że problem z debatą w Polsce też wynika z tego, że PiS znowu przyzwyczaił, na pewno pana, że kłamstwo jest czymś bezkarnym i że można kłamać od rana do wieczora – odpowiedział Tusk.
– Proszę pana, niezależnie od tego, czy pańskie uwagi na to zasługiwały, czy nie, ja słuchałem pańskiej wypowiedzi, a zauważyłem, że pan w ogóle nie jest zainteresowany moją odpowiedzią. Proszę teraz przez chwilę milczeć, bo inaczej nie usłyszy pan mojej odpowiedzi — skomentował szef PO.
NA ŻYWO: Spotkanie otwarte @donaldtusk w Płocku. https://t.co/BCrVb6gwAh
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) November 9, 2022