Podczas niedzielnej konwencji Lewicy wyłoniono osobę, która będzie reprezentowała partię w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Oficjalną kandydatką ugrupowania została obecna wicemarszałek Senatu, Magdalena Biejat. Nie sprawdziły się tym samym spekulacje, wedle których Lewicę miałaby reprezentować Agnieszka Dziemianowicz-Bąk – szefowa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Kilka godzin po ogłoszeniu kandydatury Biejat dziennikarze wzięli pod lupę jej majątek. „Fakt” zauważył coś dziwnego w oświadczeniu majątkowymi wicemarszałek Senatu.
Kandydatką Lewicy na prezydenta będzie Magdalena Biejat – ogłoszono podczas niedzielnej konwencji partii. Wicemarszałek Senatu została wskazana przez członków partii przez aklamację. Dla niektórych kandydatura Biejat mogła być lekkim zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, że wcześniejsze spekulacje dotyczyły raczej minister rodziny, pracy i polityki społecznej, Agnieszki Dziemianowicz-Bąk. O tym, że szefowa MRPiPS wystartuje w wyborach prezydenckich, nieoficjalnie informowała kilka tygodni temu Anna Maria Żukowska, przewodnicząca klubu Nowej Lewicy w Sejmie.
Był może więc nieprzypadkowo prezentacji kandydatki Lewicy podczas niedzielnej konwencji dokonała właśnie Dziemianowicz-Bąk.
„Dziś przed nami wielkie, ważne wyzwanie, wybory prezydenckie. I dziś z nami jest polityczka, która jest uosobieniem wartości Lewicy, która niejeden raz pokazała, że nie boi się ciężkiej, żmudnej pracy” – powiedziała minister, cytowana przez „Interię”.
„Jestem bardzo dumna i bardzo szczęśliwa, że mogę reprezentować Lewicę w najbliższych wyborach prezydenckich. Przed nami ogrom pracy i jestem na tę pracę gotowa” – zapowiedziała Magdalena Biejat i dodała, że będzie „walczyć o ludzi i ideały”. „Będziemy walczyć o wynik” – podkreśliła kandydatka Lewicy na prezydenta.
Oświadczenie majątkowe kandydatki Lewicy na prezydenta. Dziennikarze zwracają uwagę na dziwny szczegół
Jednym z głównych postulatów Magdaleny Biejat jest budowa przez państwo „tanich mieszkań na wynajem”. Wybór kandydatki Lewicy miałby „ostatecznie zakończyć problem mieszkalnictwa w Polsce”, o czym mówiła w niedzielę. Nie da się ukryć, że taki problem w Polsce rzeczywiście istnieje. Niska dostępność, na dodatek drogich na tle innych państw UE, kredytów hipotecznych sprawia, że mało kogo stać na zakup własnych „czterech kątów” – zwłaszcza ludzi młodych.
Choć w ostatnich latach ceny nieruchomości rosły w zawrotnym tempie, w oświadczeniu Magdaleny Biejat… jakby zatrzymały się w 2019 roku. Jak dobrze wiemy, wiele się od tamtej pory zmieniło. Kandydatka Lewicy zadeklarowała posiadanie (współwłasność z siostrą) mieszkania o powierzchni 90 mkw wycenione na 1 mln złotych. Informacja pochodzi z oświadczenia majątkowego Biejat z 2023 roku.
„Fakt” zwraca uwagę, że identyczną wartość to samo mieszkanie miało mieć w 2019 roku, kiedy obecna wicemarszałek Senatu składała oświadczenie majątkowe po objęciu mandatu poselskiego. Wówczas również wyceniano je na 1 mln złotych. Na dowód, że coś tutaj się nie zgadza, tabloid przytacza dane. W 2019 roku średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Warszawie wynosiła między 8,7 tys. a 10,9 tys. złotych. Dziś przekracza 16 tys. złotych.
Poza tym kandydatka na prezydenta zgromadziła oszczędności w kwocie 28 409,81 zł w walucie polskiej, a także 11,20 euro i 25,66 funtów brytyjskich. Magdalena Biejat nie posiada papierów wartościowych.