Wszystko na nic. Góry pieniędzy przeznaczane na kampanie informacyjne w kwestii zachowania bezpieczeństwa na przejazdach kolejowych trafiają prosto w błoto. Nic nie dała ostatnia kampania z nosorożcem „Rogatkiem” – co było raczej do przewidzenia. Chciałoby się powiedzieć, że „ktoś musi zginąć”, żeby ludzie nauczyli się, jak korzystać z przejazdów, ale śmierć na torach zdarza się regularnie. Nagranie, które udostępniły ostatnio w sieci PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. sprawia wrażenie, że postępów w tej kwestii nie ma… a może nawet mamy regres.
Wiele już widzieliśmy brawurowych przepraw przez przejazdy kolejowe. Wypadki oczywiście się zdarzają – czasem rogatki nie zostają opuszczone, a pociąg przejeżdża. Wtedy ofiary śmiertelne są uzasadnione. Ale jak się ma do tego pakowanie się autem na oznakowany przejazd, gdzie już mruga sygnalizacja świetlna? Jak ma się do tego wjeżdżanie na przejazd, gdzie opuszczają się rogatki lub już są opuszczone, a kierowca je podnosi? A to jeszcze nic!
Traktor wepchnął kombajn na tory. Oba pojazdy znalazły się na zamkniętym przejeździe. Później nadjechało Pendolino!
Na kanale YouTube PKP Polskich Linii Kolejowych pojawiło się nagranie z monitoringu, zainstalowanego na jednym z przejazdów kolejowych w miejscowości Świercze (woj. mazowieckie). W momencie, kiedy przejazd zaczął się zamykać, w ostatniej chwili na tory wjechał… kombajn! A tuż za nim jechał jeszcze traktor… dodatkowo wpychający kombajn na przejazd.
„14 sierpnia br. na przejeździe kolejowo-drogowym w Świerczach (woj. mazowieckie) kierowca prowadzący ciągnik rolniczy zignorował sygnalizację i opadające rogatki, przepchnął kombajn na drugą stronę torów, doprowadzając do bardzo niebezpiecznej sytuacji. Chwilę później nadjechał pociąg. Nagranie publikujemy ku przestrodze” – czytamy w opisie filmu, udostępnionego przez PKP 9 września.
Na szczęście nikomu nic się nie stało. Ucierpiała tylko jedna z rogatek, które kombajn musiał wyłamać, żeby wyjechać z zamkniętego przejazdu. Krew w żyła mrozi jednak zachowanie traktorzysty, który nie odważył się na wyłamanie rogatki i zaczął manewrować na skraju torów, aby ustawić pojazd równolegle do nich. Na szczęście wystarczyło mu czasu – a było go niewiele, bo zaraz potem przez przejazd przemknął najszybszy pociąg pospieszny w Polsce – Pendolino.