
Rzecznik Praw Pacjenta wszczął działania w sprawie śmierci pacjenta w Radomiu. Nieprzytomny mężczyzna trafił na SOR, ale z uwagi na brak lekarza, reanimacji podjęły się pielęgniarki. Śledztwo rozpoczęła również prokuratura.
Do Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego na Józefowie w Radomiu trafił pan Paweł, który leczył się na nadciśnienie, był nieprzytomny i źle się czuł. Po reanimacji w ambulansie i dowiezieniu na SOR okazało się, że na miejscu nie ma lekarza dyżurnego.
Jak informuje „Wyborcza”, 20-minutową reanimację przeprowadzały pielęgniarki, które jednocześnie próbowały zawiadomić lekarzy. Zarówno kardiolog, jak i ortopedia odmówili zejścia ze swoich oddziałów. Po 20 minutach do pomocy ruszył anestezjolog, ale nie udało mu się uratować pacjenta.
Notatka miała zostać usunięta
Co ciekawe, anestezjolog miał zanotować informację o braku internisty na SOR-ze, a także odmowie przybycia medyków. Zarząd szpitala miał na niego jednak naciskać, aby usunąć notatkę. Prokuratura wszczęła już śledztwo w tej sprawie.
– Wnioski opinii biegłych i analizy dokumentów pozwolą na ustalenie, czy i kto może być odpowiedzialny za zgon pacjenta – mówi „Wyborczej” rzeczniczka Prokuratury Okręgowej, prokurator Aneta Góźdź.