Nietypową zależność występującą pomiędzy paleniem papierosów a zapadalnością na chorobę koronawirusową zauważyli naukowcy z różnych stron świata. Francuscy badacze planują wypróbować terapię nikotynową, która może ochronić pracowników służby zdrowia przed zakażeniem.
W oparciu o dane statystyczne z różnych krajów, badacze zauważyli, że na COVID-19 zapada niewielu palaczy. Jak podaje portal o2.pl, badanie Instytutu Pasteura w Crépy-en-Valois w jednym z najbardziej dotkniętych epidemią regionów we Francji wykazało, że palacze czterokrotnie rzadziej niż pozostała populacja zarażają się wirusem SARS-CoV-2. Naukowcy z wspomnianego instytutu dalecy się od zachęcania ludzi do palenia, wykorzystywanego jako forma ochrony przed koronawirusem. Epidemiolog Arnaud Fontanet zauważa również, że palacze są w znacznie gorszej sytuacji, bowiem w przypadku zachorowania na COVID-19 są oni w poważnym niebezpieczeństwie. W grupie zwiększonego ryzyka są obecni z uwagi na uszkodzenia płuc i dróg oddechowych, powstałe w wyniku palenia.
Badacze podejrzewają, że nikotyna może w pewnym stopniu zwiększać odporność palaczy na zakażenie koronawirusem. Zastrzegają jednak, że to wymagająca wielu badań hipoteza. Pomysł przebadania wpływu plastrów z nikotyną, jako sposób na koronawirusa, oczekuje na zatwierdzenie przez ministerstwo zdrowia. Szef resortu Olivier Véran uważa teorię naukowców za „ciekawą”. Zapewnił też, że francuski rząd „nie będzie zamykać żadnych drzwi”, które mogą pomóc w zwalczaniu epidemii.