
Gdy chcemy zaaranżować taras lub balkon, wtedy rozglądamy się za odpowiednimi roślinami, a pelargonia zwykle wydaje się ideałem. Właściwie zadbana odwdzięczy się dostojnym i długotrwałym kwitnieniem, upiększając przydomową strefę całe lato. Jednak kwiat ten nie jest samowystarczalny i hodowcy muszą się o niego zatroszczyć. Spostrzegłeś, że mizernie wygląda i zastanawiasz się, co się z nim niedobrego dzieje? Przekonaj się, czego pelargonia nie toleruje i zapewnij jej optymalne środowisko do rozwoju, a znów ożyje.
Nie od dziś pelargonie ozdabiają nasze letnie ogrody i balkony. Dawniej nie było tylu gatunków tej rośliny, co obecnie i naprawdę jest na czym zawiesić oko. Możemy tworzyć z niej rozmaite, barwne kompozycje i mieć u siebie przepiękną dekorację tarasu aż do jesieni.
Pelargonie trafiły do Polski z gorącej Afryki, ale w klimacie, który u nas panuje, też znakomicie prosperują. Uwielbiają promienie słoneczne i chcą mieć stały dostęp do wody, szczególnie podczas upałów. Za odżywki z minerałami też się odwdzięczą. A czego nie akceptują? Koniecznie sprawdź.
Pelargonia nie jest zbyt wybredna, ale źle reaguje na niektóre rzeczy. Jakie konkretnie?
Roślinka nie lubi zraszania wodą. To może przyczynić się do butwienia liści. W najgorszym wypadku dojdzie do zgnicia całej rośliny. Zresztą, podobne konsekwencje niesie za sobą przelewanie. Sprzyja zastojom wody w donicy, co skutkuje gniciu korzeni.
Ponadto roślina balkonowa nie uznaje niskich temperatur. Równie źle działa na nią stale zacienione stanowisko, gdzie dostęp do światła jest minimalny. Co prawda, przeżyje takie warunki, ale nie będzie oszałamiać wyglądem.
Czytaj też: Filtr pralki czyszczę tą najszybszą metodą. Efekt robi wrażenie!