W Mazowieckiem 42-letnia kobieta nie chciała się zgodzić na opuszczenie szopki bożonarodzeniowej. Oznajmiła, że musi posiedzieć w żłóbku. Chciała też przykryć siankiem małego Jezusa. Okazało się, że jest pijana. Uszkodziła jedną z figur i odpowie przed sądem.
Miłośniczka szopek uszkodziła figurę króla Baltazara urywając mu lewą dłoń. Skandaliczne zachowanie miało miejsce w Wyszkowie przy sanktuarium św. Idziego na skwerze Jana Pawła II. Tu każdego roku o tej porze pojawia się piękna pokaźna szopa wprowadzając mieszkańców w świąteczny nastrój. Jak widać nastrojowi temu dała się mocno ponieść jedna z wiernych.
O całym zdarzeniu poinformował policję operator monitoringu. Powiadomił, że do szopki weszły dwie osoby. pracownik monitoringu stwierdził, że wśród figurek siedzi kobieta. Starał się wpłynąć na nią, aby wyszła, ale nie reagowała na interwencje.
Po chwili pojawili się funkcjonariusze, zabrali upartą kobietę na komisariat i zbadali alkomatem. W wydychanym powietrzu miała 2 promile alkoholu. 42-latka potwierdziła, że przewróciła i uszkodziła jedną z figur.
Okazuje się, że policjanci dobrze znają amatorkę figur świątecznych, bo zatrzymywano ją już wcześniej. komunikat policji głosi: m.in. zatrzymywano ją do wytrzeźwienia, leżała już na chodniku, torowisku, w żywopłocie, spożywała alkohol w miejscach objętych zakazem czy awanturowała się na ulicach”.
Teraz będzie odpowiadać przed sądem za niewłaściwe zachowanie. Za to może jej grozić areszt i grzywna.