Zgromadzeni na pogrzebie i rodzina zmarłego dosłownie osłupieli, kiedy to zobaczyli! W czasie ceremonii pochówku prowadzący obrzęd ksiądz był kompletnie pijany. Przez większość pogrzebu kapłan jakoś sobie radził, ale w pewnym momencie… runął wprost na świeżo usypany grób! Dochodzenie w sprawie dziwnego incydentu wszczęła gdańska prokuratura. Teraz zapadła decyzja śledczych. Szokujące!
Do zdarzenia doszło 1 grudnia 2022 roku na Cmentarzu Łostowickim w Gdańsku. Odbywała się tam wówczas ceremonia pochówku 84-letniego Stanisława. Dla bliskich był to niestety podwójny koszmar. Ksiądz parafii św. Maksymiliana Kolbego w Gdańsku, który prowadził ceremonię, przyszedł na cmentarz kompletnie pijany!
„Odebrałem księdza z kaplicy. Wyszedł z niej niepewnym krokiem, ale nie podejrzewałem, że jest pijany. Myślałem, że coś mu dolega, że może kuleje. Na początku było w miarę dobrze, szedł ze mną, rozmawiał. Jednak najgorsze stało się podczas pogrzebu. Najpierw pomylił groby, a kiedy chwiejnym krokiem doszedł już do mogiły mojego taty, siostra musiała go trzymać, żeby się nie przewrócił” – relacjonował w rozmowie z „Faktem” syn zmarłego, pan Robert.
Uczestnicy pogrzebu nie mogli uwierzyć własnym oczom. Ksiądz bełkotał modlitwę, chwiał się na nogach i podpierał się o sąsiedni pomnik, żeby nie upaść na ziemię. W końcu jednak upadł – runął na świeżo usypany grób zmarłego! Uczestnicy ceremonii musieli go podnieść, a potem wyprowadzić z cmentarza – podaje „Fakt”.
Pan Robert nie kryje smutku w związku z całą sytuacją. Najbardziej boli go fakt, iż ksiądz nie dokończył ceremonii pogrzebowej. Modlitwa za zmarłego nie została odmówiona. Ma to znaczenie, gdyż – jak mówi pan Robert – jego ojciec pochodził z bardzo „bogobojnych stron”. W związku z niesmakiem, jaki pozostał w rodzinie po pogrzebie, pan Robert postanowił nagłośnić sprawę.
Pijany w sztok kapłan przewrócił się na grób w czasie pogrzebu na gdańskim cmentarzu. Nie poniesie konsekwencji!
Za całą sytuację przeprosił proboszcz parafii św. Maksymiliana Kolbego w Gdańsku, ks. Piotr Toczek. Jak zapewnia – nie miał wiedzy o stanie księdza, który prowadził ceremonię. W czasie pogrzebu przebywał poza parafią.
„Jest mi bardzo przykro, że tak się stało. Serdecznie z całego serca przepraszam w imieniu tego księdza i swoim własnym. Nie miałem wiedzy, że taki był stan księdza. Nie powinno to mieć absolutnie miejsca, to rzeczywiście jest skandal. W tym czasie nie byłem obecny w parafii. Gdybym o tym wiedział, to natychmiast bym interweniował” – napisał w mailu do syna zmarłego proboszcz parafii.
Na nagłośnieniu sprawy się nie skończyło. Prokuratura Rejonowa Gdańsk Śródmieście wszczęła śledztwo ws. czynu z art. 196 Kodeksu Karnego, tj. obrazy uczuć religijnych. W sprawie incydentu z 1 grudnia 2022 roku zapadła wreszcie decyzja, ale raczej nie będzie satysfakcjonująca dla pana Roberta i bliskich zmarłego. Ksiądz nie poniesie żadnej kary – śledztwo zostało umorzone.
„Dokonane ustalenia nie dały podstaw do stwierdzenia, aby swoim zachowaniem ksiądz działał z zamiarem umyślnego znieważenia miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów religijnych – cmentarza w trakcie ceremonii pogrzebowej. Nie doszło do wyczerpania znamion czynu z art. 196” – poinformowała w rozmowie z portalem „Trójmiasto.pl” prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.