Mieszkańcy Białowieży dostrzegli we wtorek rano śmigłowce, nadlatujące w kierunku Polski zza wschodniej granicy. Manewr jednostek powietrznych następuje w atmosferze obaw o obecność najemników z Grupy Wagnera na Białorusi. Wojsko uspokaja jednak, że śmigłowce nie wleciały w polską strefę powietrzną.
Niecodzienna sytuacja w pobliżu polsko-białoruskiej granicy. Mieszkańcy Białowieży byli zaniepokojeni widokiem jednostek powietrznych, nadlatujących w kierunku Polski z Białorusi. Informacja o incydencie bardzo szybko wpadła w obieg medialny. Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojny zapewnia jednak, że do przekroczenia granicy i wlotu w polską strefę powietrzną nie doszło.
Polskie wojsko zakomunikowało, że radary nie wykryły naruszenia granicy – żaden ze śmigłowców nie wleciał w polską strefę powietrzną. Co więcej – jak przekazało Dowództwo Generalne – manewry te zostały wcześniej skonsultowane ze stroną polską. W rozmowie z RMF FM wojsko przekazało, że na Białorusi, przy granicy z Polską, będą odbywały się loty patrolowe, o czym Białorusini z wyprzedzeniem poinformowali.
Według informacji, przekazanych przez stację radiową – tuż przy polskiej granicy przeleciały dwa obiekty. Były to śmigłowiec oraz bezzałogowiec.
Żołnierze przyznali, że z Białowieży można było dostrzec przelatujące śmigłowce. Ponadto – z tamtej perspektywy – wyglądało, jakby znajdowały się już po stronie polskiej. Jak podaje stacja – manewry po stronie białoruskiej mają potrwać do godz. 18:00 we wtorek, 1 sierpnia.
Wagnerowcy na Białorusi. Brytyjski wywiad namierzył bazę najemników Prigożyna
Według doniesień brytyjskiego wywiadu najemnicy z Grupy Wagnera stacjonują we wsi Cel koło Osipowicz. 19 lipca wykryto tam ok. 300 namiotów i 200 pojazdów wojskowych – podaje „Do Rzeczy”.
„Pozostaje niejasne, co stało się z ciężkim sprzętem używanym przez Grupę Wagnera na Ukrainie; istnieje realna możliwość, że została ona zmuszona do zwrócenia go rosyjskiej armii” – przekazali Brytyjczycy.
Premier Mateusz Morawiecki informował wcześniej w sobotę, że ok. 100 najemników Grupy Wagnera przebywa bardzo blisko granicy z Polską – niedaleko Grodna na Białorusi. Premier stwierdził wówczas, że „jest to krok w kierunku dalszego ataku hybrydowego na teren Polski”. Wypowiedzi premiera oraz innych polityków studzili polscy generałowie, których zdaniem Wagnerowcy nie stanowią dużego zagrożenia dla naszego kraju.