Katastrofa była niemal przesądzona! Pilot samolotu zasłabł w trakcie lotu i nie był w stanie dalej prowadzić maszyny. Gdyby nie zaznajomiony z tajnikami sterowania maszyną pasażer, samolot zapewne spadłby na ziemię. Mężczyzna skontaktował się z organami kontroli lotów i poprosił o instrukcję. Musiał samodzielnie wylądować ciężką, dwusilnikową awionetką na najbliższym lotnisku i… podołał!
Dzięki umiejętnościom i odwadze pasażera samolotu udało się uniknąć katastrofy lotniczej. Mężczyzna przejął stery od pilota dwusilnikowego King Air C90, kiedy ten zasłabł i nie mógł kontynuować lotu.
Pasażer chwycił za stery i przez radio skontaktował się z najbliższą wieżą kontroli lotów. Kontrolerzy niezwłocznie przystąpili do akcji. W powietrze poderwano samolot Super King Air 350R amerykańskiego Urzędu ds. Ceł i Ochrony Granic (CBP), który wytyczał tor lotu dla maszyny, za sterami której siedział mężczyzna. W międzyczasie wieża kontroli lotów instruowała go, jakie procedury wykonywać, aby bezpiecznie wylądować na lotnisku.
Pilot zasłabł w trakcie lotu. Za stery chwycił pasażer i… udało mu się wylądować!
Finalnie pasażerowi udało się posadzić samolot na pasie startowym Meadows Field Airport (KBFL) w Bakersfield. Maszyna dotarła do końca lądowiska i zjechała z niego, jednak samolot nie został uszkodzony. Niezwłocznie po nie do końca miękkim lądowaniu pasażerowi i pilotowi – a właściwie obu pilotom – udzielono pomocy medycznej.
Do zdarzenia doszło w ubiegły piątek, 4 października, jednak dopiero teraz informacja o tym niesamowitym wydarzeniu przedostała się do mediów.
„To prawdziwy dowód na doświadczenie naszych załóg lotniczych, szybką koordynację partnerów z Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) i współpracę wszystkich zaangażowanych w zapewnienie bezpiecznego lądowania” – stwierdził Brandon Tucker, dyrektor oddziałów lotniczych i morskich (AMBA) w San Diego, cytowany przez agencję UPI.