Jest ciąg dalszy głośnej sprawy subwencji Prawa i Sprawiedliwości. Partia Jarosława Kaczyńskiego wykonała ruch, który jej kierownictwo zapowiadało zaraz po decyzji Państwowej Komisji Wyborczej. Przypomnijmy, że komisja odebrała partii ponad 10 mln złotych dotacji za nieprawidłowości w sprawozdaniu finansowym za wybory parlamentarne z 2023 roku. Formacji odebrano także w całości subwencje za następne trzy lata! PiS złożyło skargę na decyzję PKW do Sądu Najwyższego.
W czasie odroczonego na 29 sierpnia posiedzenia Państwowej Komisji Wyborczej zdecydowano o odebraniu Prawu i Sprawiedliwości 10,8 mln złotych subwencji za ten rok, a także odebraniu jej w całości na trzy kolejne lata. Od drugiej, o wiele bardziej kosztownej części kary PiS miało prawo odwołać się do Sądu Najwyższego.
Decyzja PKW dotyczyła nieprawidłowości w sprawozdaniu finansowym o przychodach i wydatkach za wybory parlamentarne w 2023 roku. PiS miał wówczas otrzymać 38,8 mln złotych z budżetu państwa i niemal całą tą kwotę wydać.
W sprawozdaniu wykryto nieprawidłowości na łączną kwotę 3,6 mln złotych, które zostały wydane niezgodnie z przepisami.
Prawo i Sprawiedliwość może pokryć odebrane w tym roku przeszło 10 mln złotych zbiórkami wśród sympatyków i członków partii. Według informacji z zeszłego tygodnia PiS-owi udało się zebrać kwotę przeszło 3,5 mln złotych. Dziś może być ona znacznie wyższa.
PiS odwołuje się od decyzji PKW do Sądu Najwyższego
Największy problem powstałby dla partii Jarosława Kaczyńskiego, gdyby ziściła się decyzja PKW o odebraniu subwencji na trzy kolejne lata. Wówczas PiS straciłby łącznie ponad 100 mln złotych dotacji, co mogłoby być dla partii ciosem na wagę dalszej egzystencji.
Od tej części decyzji przysługuje jednak odwołanie do Sądu Najwyższego. Jak dowiadujemy się w poniedziałek, 9 września, z „Faktu” – Prawo i Sprawiedliwość skorzystało z takiej możliwości.
„Dzisiaj została złożona skarga do Sądu Najwyższego w sprawie decyzji PKW, która odbiera nam bardzo znaczną część dotacji i subwencji i która została podjęta (…) w całkowitej sprzeczności z prawem” – powiedział Jarosław Kaczyński, cytowany przez tabloid.
„W momencie, w którym podejmowano tę pierwszą decyzję o uznaniu, sytuacja nasza i tych wszystkich innych partii, była dokładnie taka sama. Odłożono decyzję, uznając, że termin jest instrukcyjny. Później gromadzono dokumenty. Istotne dokumenty to były różnego rodzaju pisma, które otrzymywała PKW, ale takie pisma dotyczyły też innych partii, wskazujące na jakieś użycie środków publicznych w trakcie kampanii wyborczej” – tłumaczył prezes PiS twierdząc, że podobne zarzuty można byłoby „równie dobrze postawić także innym partiom”.