Z najnowszego badania przeprowadzonego przez pracownię Estymator dla portalu DoRzeczy.pl wynika, że PiS niezmiennie cieszy się wysokim poparciem społecznym i niezależnie od planów politycznych Szymona Hołowni partia Jarosława Kaczyńskiego może liczyć na utrzymanie większości w Sejmie.
Gdyby wybory parlamentarne odbywały się teraz, PiS otrzymałoby 44 proc. głosów, co przekłada się na 237 mandatów. To wzrost o 0,1 p.p. w stosunku do ostatniego sondażu pracowni Estymator i o 2 mandaty więcej w porównaniu z poprzednimi wyborami.
Jeśli w wyborach wystartowałby ruch Szymona Hołowni Polska 2050, poparcie dla PiS wyniosłoby 42,1 proc. , co dałoby partii władzy 234 mandaty.
Druga w zestawieniu jest Koalicja Obywatelska, która mogłaby liczyć na 29,8 proc. głosów, co przekłada się na 139 mandatów. KO zanotowała spadek o 1 p.p. w stosunku do poprzedniego badania, ale zyskała 5 mandatów.
Gdyby jednak w wyborach wziął udział ruch Polska 2050, to na Koalicję Obywatelską głosowałoby 25,9 proc. ankietowanych i ugrupowanie uzyskałoby 127 mandatów poselskich.
Ruch Szymona Hołowni może zagrozić nie tylko KO, ale także Lewicy. Gdyby Polska 2050 nie walczyła o miejsce w Sejmie, to Lewicy przypadłoby trzecie miejsce na podium i mogłaby liczyć na poparcie na poziomie 9,6 proc. i na 33 mandaty.
Jeśli jednak Szymon Hołownia wystartowałby w wyborach, to jego ugrupowanie odebrałoby Lewicy pozycję trzeciej siły w Sejmie, zdobywając 12,4 proc. głosów i 53 mandaty. Lewica w takiej sytuacji mogłaby zdobyć 7,3 proc. poparcia i 23 mandaty, a to oznacza spadek o 1,4 p.p. i utratę aż 26 miejsc w Sejmie.
Na Konfederację zagłosowałoby 8,5 proc. respondentów, co dałoby partii 21 mandatów, czyli o 10 więcej niż obecnie. Gdyby wystartował ruch Hołowni, to Konfederacja zdobyłaby 6,8 proc. głosów i 14 mandatów.
Koalicję Polską, czyli połączenie PSL z Kukiz’15, wskazało 6,9 proc. ankietowanych przez Estymator, co przekłada się na 21 miejsc w Sejmie, czyli na 9 mandatów mniej niż w ostatnich wyborach. W drugiej opcji, z udziałem Polski 2050, Koalicja Polska zdobyłaby 5,2 proc. i jedynie 8 mandatów, a więc o 22 miejsca w Sejmie mniej niż obecnie.
Frekwencja w wyborach wyniosłaby 64 proc.
Badanie przeprowadzono w dniach 13–14 sierpnia 2020 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 1022 dorosłych Polaków. W wynikach uwzględniono wyłącznie tych respondentów, którzy zadeklarowali, że będą głosować i określili, na jaką partię w wyborach do Sejmu oddadzą swój głos.