A jednak to może nie być „ostatnia prosta”. Dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego dr hab. Grzegorz Juszczyk został zapytany, czy po trzeciej dawce będziemy musieli przyjąć jeszcze czwartą i piątą. Odparł, że „to bardzo prawdopodobne” – poinformował polsatnews.pl.
„Mamy nadzieję, że przyjęcie trzeciej dawki przypominającej będzie wystarczającą ochroną przed nowymi wariantami” – dodał. Dr hab odpowiedział także na pytanie, czy izolacje i lockdowny pomagają w walce z wirusem.
Dyrektor NIZP był gościem Piotra Witwickiego w „Gościu Wydarzeń”. Głównymi tematami, poruszonymi na łamach programu była oczywiście pandemia koronawirusa i wątek jego nowego szczepu, ochrzczonego ostatnio, jako „Omikron”.
„Pandemia zaczyna przypominać przebieg nowej choroby zakaźnej, z którą będziemy musieli sobie radzić dłuższy czas” – stwierdził w „Gościu Wydarzeń” dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.
Dr hab. Juszczyk uspokajał widzów Polsatu. Mówił, że koncerny farmaceutyczne, „producenci szczepionek już podjęli analizy i badania, które mają pomóc ewentualnym przygotowaniom nowej dawki na nowy wariant.
Dyrektor wspomniał także, iż według badań epidemiologicznych OBSER-CO odporność zbiorowa w naszym kraju wyniosła 74%. Wydawało się, że jest to wystarczający poziom, jednak okazało się, że transmisja wirusa nie została przerwana. Dr hab. Juszczyk mówi, że niewykluczone, że będą kolejne dawki przypominające, gdyż odporność na wirusa po szczepieniu szybko spada.