Marek Kuchciński odczytując w poniedziałek swoje oświadczenie w sprawie afery z przelotami, ujawnił, że jego żona leciała sama rządowym samolotem z Rzeszowa do Warszawy. Marszałek Sejmu poinformował, że według szacunków MON podróż jego małżonki kosztowała podatnika 28 tys. złotych. Jak policzył Fakt24, za ten jeden lot żony polityka można kupić na tej samej trasie aż 164 zwykłe bilety na lot rejsowy.
Dlaczego w ogóle Kuchciński ujawnił ten kompromitujący przypadek? Widząc, że robi się wokół niego coraz bardziej gorąco, chciał pewnie w ten sposób uprzedzić kolejne doniesienia mediów, dla których odkrycie faktu samotnego lotu żony marszałka Sejmu rządowym statkiem powietrznym mogłoby być nie lada gratką.
Ciekawe tłumaczenie, że żona leciała sama bo samolot i tak był pusty, Kuchcinski został w Rzeszowie, tzn samolot i tak jeszcze raz musiał po niego wrócić do Rzeszowa. To nie prywatną taksówka a prywatny samolot z załogą, bluzgi cisną się na usta 👹 https://t.co/VcMhHcpY7N
— SamSamsonowski (@SamMasHnouk) August 5, 2019
Marek Kuchciński wie bowiem, że chociaż przeprosił za wykorzystywanie do celów prywatnych samolotów rządowych, to jego sprawa się na tym nie skończy. W związku z tym, że nie podał się w poniedziałek do dymisji, a w piątek 9 sierpnia Sejm ma rozpatrywać wniosek Platformy Obywatelskiej o jego odwołanie, dziennikarze i politycy opozycji będą dalej temat drążyć, szukać kolejnych informacji i domagać się wyjaśnień.
Marszałek Sejmu nie odpowiadał w poniedziałek na żadne pytania mediów i nie wiadomo, dlaczego w ogóle maszyna rządowa zabrała na pokład Dorotę Kuchcińską. Oświadczył jedynie, że zwróci koszt tego lotu w kwocie 28 tys. złotych, i zapowiedział, że wpłaci te pieniądze na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych.
Taka deklaracja nie złagodzi jednak napięcia wokół Kuchcińskiego, ponieważ i tak wiadomo, że gdyby afery nie nagłośnili dziennikarze i opozycja, to opinia publiczna nie dowiedziałaby się, na jakie straty został narażony budżet, a więc wszyscy podatnicy, z powodu nadużywania władzy przez marszałka Sejmu.
Marszałek kochany #Kuchciński przyznaje, że z lotów rządową maszyną korzystała jego żona. Sama. Z jakiej racji? Tego już nie wyjaśnił. Bezprawie i nadużywanie władzy.
Aha! Panie @MarekKuchcinski, Caritas to nie budżet państwa i fundusz wojskowy również nie.#KuchcinskiTravel #PiS— Szymon Komorowski (@szykom89) August 5, 2019
A sprawa wygląda tym bardziej źle, że bilet na przelot z Rzeszowa do Warszawy to niewielkie pieniądze, na których wydanie Kuchcińskich na pewno stać.
„Gdyby żona Kuchcińskiego nie korzystała z przywilejów męża i zechciałaby podróżować jak zwykli, płacący podatki Polacy – na własny koszt – nie musiałaby ponosić dużych wydatków”, pisze Fakt24 i od razu doprecyzowuje: „Kupowany z odpowiednim wyprzedzeniem bilet na rejsowy lot z Rzeszowa do Warszawy ma średnią cenę 170 złotych. Czyli za jeden lot Kuchcińskiej można kupić 164 bilety!”.
„Oznacza to, że gdyby Kuchcińska chciała latać za swoje, mogłaby za te 28 tysięcy podróżować z Rzeszowa do Warszawy w każdy weekend przez trzy lata!”, punktuje Fakt24.