Gdyby to bezpośrednio od Polaków zależało, na co idą pieniądze z budżetu, a więc z naszych kieszeni, to wcale nie życzyliby sobie zwiększania wydatków na sztandarowy program rządu PiS Rodzina 500+. I w ogóle inaczej niż rząd zagospodarowaliby budżet, zwiększając jedne wydatki kosztem drugich.
Z sondażu zamówionego przez portal OKO.press w instytucie badania opinii IPSOS wynika, że tylko 9 proc. ankietowanych jest za zwiększeniem nakładów na 500+, a za ich zmniejszeniem opowiada się aż 35 proc. respondentów ośrodka.
Na co miałyby pójść pieniądze zabrane z programu 500+ i z puli przeznaczonej na wojsko, której ograniczenia domaga się 26 proc. ankietowanych? Zdecydowana większość respondentów, dokładnie 56 proc., zwiększyłaby wydatki na służbę zdrowia, 34 proc. chce dofinansowania rent i emerytur, a 17 proc. respondentów chciałaby, by więcej pieniędzy z budżetu szło na edukację.
Oznacza to, że wypłacanie na drugie i kolejne dziecko 500 zł wcale nie cieszy się takim społecznym poparciem, jak mogłoby się wydawać. Jednak to też zależy od preferencji politycznych, które IPSOS uwzględnił w swoim badaniu. Wśród wyborców PiS przeciwników 500+ jest jedynie 16 proc., a w grupie niegłosujących na partię rządzącą negatywnie 500+ ocenia aż 46 proc. badanych.
Sondaż IPSOS dla OKO.press został przeprowadzony telefonicznie w dniach 12–14 stycznia na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1017 osób.