1 kwietnia na palestyńskich kanałach informacyjnych w sieci informowano o śmierci w Strefie Gazy kilku cudzoziemców. Na zdjęciu pokazano paszporty zabitych przez izraelską bombę, z których jeden należał niestety do obywatela Polski – wolontariusza organizacji humanitarnej. We wtorek szef polskiego MSZ „poprosił” ambasadora Izraela o wyjaśnienia. Po południu premier Benjamin Netanjahu przyznał, że doszło do „nieumyślnego” ataku.
„Nasz dzielny rodak, pan Damian Soból z Przemyśla, niósł pomoc potrzebującym w Gazie, gdzie ma miejsce katastrofa humanitarna. Został zabity w ataku, za który odpowiedzialność przyjęła izraelska armia” – powiedział w nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych Radosław Sikorski, szef polskiej dyplomacji.
„Rozmawiałem już z ambasadorem Izraela, jest śledztwo przemyskiej prokuratury, ale to nie kończy sprawy. Za chwilę będę rozmawiał z ministrem spraw zagranicznych Izraela” – dodał Sikorski.
We wtorek rano kondolencje rodzinom ofiar izraelskiego ataku złożył prezydent Andrzej Duda.
„Z głębokim bólem przyjąłem informację o śmierci w Strefie Gazy wolontariuszy z organizacji World Central Kitchen, w tym polskiego obywatela. Jestem myślami z ich najbliższymi” – snapisał w mediach społecznościowych prezydent Andrzej Duda. „Ci odważni ludzie swoją służbą i poświęceniem dla bliźnich zmieniali świat na lepsze. Tragedia ta nigdy nie powinna się wydarzyć i musi zostać wyjaśniona” – podkreślił.
Śmierć Polaka i sześciorga innych wolontariuszy organizacji humanitarnej w Strefie Gazy. Izrael wziął odpowiedzialność za atak
Łącznie zginęło siedmioro wolontariuszy organizacji World Central Kitchen. Oprócz Polaka nie żyją obywatele Australii i Wielkiej Brytanii oraz jedna osoba z kanadyjsko-amerykańskim obywatelstwem – informuje polsatnews.pl. Zginął też jeden Palestyńczyk – kierowca.
Do wybuchu bomby doszło, kiedy wolontariusze rozdysponowywali pomoc humanitarną, która przypłynęła do Strefy Gazy z Cypru zaledwie kilka godzin wcześniej. Po przekroczeniu granicy północnej Strefy Gazy izraelski pocisk trafił prosto w ich auto.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu potwierdził, że śmierć wolontariuszy nastąpiła w wyniku działań Izraelskich Sił Samoobrony (IDF). „To tragiczny przypadek nieumyślnego trafienia niewinnych ludzi” – stwierdził szef izraelskiego rządu.
„To się dzieje w czasie wojny. Dokładnie się temu przyglądamy, jesteśmy w kontakcie z odpowiednimi rządami i zrobimy wszystko, by to się nie powtórzyło” – podkreślił Netanjahu. Strona izraelska zapowiedziała także „gruntowne śledztwo”, która ma przeprowadzić armia.