63 wypadki, w których śmierć poniosło sześć ofiar, do tego 221 pijanych kierowców – taki był bilans drogowy nocy sylwestrowej na polskich drogach. Według policji, liczby te są niższe od tych, jakie można było zakładać.
Powitanie Nowego Roku i zabawa sylwestrowa odbywają się rzecz jasna raz w roku. Dzień ten przez jednych jest pamiętany przez następne 12 miesięcy, przez innych znacznie krócej. Jak zawsze, huczne i masowe zabawy są momentem wzmożonej kontroli ze strony służb bezpieczeństwa, które zdają sobie sprawę, że codziennie na drogach w całym kraju może dochodzić do mniej i bardziej poważnych wykroczeń. 31 grudnia i 1 stycznia licznik takich incydentów zawsze jest wyższy.
Wstępny raport polskiej Policji wskazuje, że na żadnej z dużych imprez sylwestrowych nie doszło do groźniejszych wypadków i sytuacji. Nieco inaczej sytuacja przedstawiała się na drogach. Tylko do północy patrolujący policjanci zatrzymali 112 pijanych kierowców, natomiast po wybiciu północy, liczba ta wyniosła 109. Biorąc pod uwagę poprzednie lata, nie jest to bilans dramatycznie wysoki.
Młodszy aspirant z Komendy Głównej Policji, Antoni Rzeczkowski przedstawił dokładniejsze dane dotyczące kontroli funkcjonariuszy w sylwestrowy wieczór i noc. Jeszcze 31 grudnia na terenie naszego kraju doszło do ponad 15 tysięcy różnych interwencji. Do wypadków drogowych udano się 54 razy, wskutek których zmarły cztery osoby, a 72 zostały ranne.
Po północy sytuacja znacząco się uspokoiła, choć nie oznacza to, że było całkowicie bezpiecznie. Przez pierwszych kilka godzin 2019 roku doszło do kolejnych dziewięciu wypadków drogowych, w których zginęły dwie kolejne osoby, a 11 doznało uszczerbku na zdrowiu.
Kontrole drogowe będą trwały cały czas, choć nie da się ukryć, że najgorsze już za Policją.
Z dnia na dzień odsetek pijanych kierowców powinien spadać, choć funkcjonariusze wciąż apelują o rozwagę i nie wsiadanie za kierownicę po spożyciu alkoholu.