Policyjny śmigłowiec runął do morza przy samej plaży. Dwie ranne osoby

fot. Screen | YouTube

To był szok dla plażowiczów! Śmigłowiec rozbił się w sobotę na zatłoczonej plaży w Miami Beach w amerykańskim stanie Floryda. Mogło dojść do o wiele większej tragedii. Jak przekazała lokalna policja – maszyna spadła do morza zaledwie kilka metrów od kąpiących się tam ludzi.

REKLAMA

Jak podaje telewizja CNN – w sobotę na Florydzie rozbił się śmigłowiec Robinson R44. Na pokładzie były trzy osoby. Wypadek nie okazał się na szczęście śmiertelny. Ucierpiało w nim dwóch pasażerów Robinsona, którzy zostali następnie przetransportowani do szpitala. Ich stan jest stabilny. Według informacji zza ocena nie ucierpiał natomiast żadna z odpoczywających i kąpiących się przy plaży osób.

REKLAMA

„Organy ds. bezpieczeństwa lotniczego badają przyczyny katastrofy helikoptera w Miami Beach” – informuje serwis Hoy Dia. O tym, co spowodowało rozbicie się śmigłowca dowiemy się dopiero po zakończeniu śledztwa.

Oficjalnie nie wiadomo, do kogo należał helikopter, który wpadł o morza. Jeden z użytkowników Twittera, stwierdził we wpisie, że maszyna Robinson R44 należała do policji.

https://twitter.com/DiaIfb/status/1495270859262636032?s=20&t=rjWw9srLLXk5eXimGVYPpQ

Podziel się: