Wracając z urlopu wiele osób twierdzi, że wypoczynek trwał za krótko. Teraz sytuacja ta może ulec zmianie. Jeden z postulatów złożonych przez Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych w Radzie Dialogu Społecznego zakłada 35 zamiast 20 i 26 dni urlopu dla wszystkich. Czy to sprawi, że pracownicy będą wypoczęci, a dzięki temu – bardziej wydajni?
Obecnie wymiar urlopu wypoczynkowego dla zatrudnionych na podstawie umowy o pracę zagwarantowany jest w Kodeksie Pracy i uzależniony od stażu pracy. Osoby pracujące krócej niż 10 lat, liczyć mogą na 20 dni urlopu wypoczynkowego za każdy rok pracy, natomiast pracownicy o stażu dłuższym niż 10 lat, otrzymują 26 dni urlopu. Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych chce wydłużyć trwanie urlopu oraz zrównać go dla wszystkich. Związkowcy postulują o 35-dniowy urlop wypoczynkowy, niezależnie od stażu pracy pracownika. Zgodnie z założeniem, ma to mieć długofalowe pozytywne skutki dla zdrowia pracownika oraz jego produktywności, a zatem również dla pracodawcy i całego społeczeństwa.
Jak wynika z badań, Polacy są jednym z najbardziej zapracowanych (i zestresowanych) narodów na świecie. Pracujemy o 300 godzin więcej rocznie niż zatrudnieni w Wielkiej Brytanii i 400 godzin więcej niż w Niemczech. Do tego dochodzi jeszcze poziom stresu i zmęczenia, jaki towarzyszy pracownikom. Aż 86 proc. Polaków przyznaje, że praca jest dla nich największym źródłem zmęczenia. Przemęczeni i zestresowani pracownicy, często wykonujący swoje obowiązki zawodowe nawet w czasie wolnym od pracy, nie mają możliwości wypocząć. Obecny wymiar urlopów wypoczynkowych został wprowadzony do Kodeksu pracy w latach 70. XX wieku, ale współcześnie nie zapewnia już właściwej regeneracji sił pracownika. Jednak eksperci zajmujący się prawem pracy są sceptyczni. Ich zdaniem wydłużenie urlopu nie sprawi, że Polacy będą wypoczęci i będą mniej chorować. Podkreślają natomiast rolę benefitów pozapłacowych w postaci karnetu medycznego.