Mnóstwo osób jest zszokowanych zabiciem polskiego żubra na terenie Niemiec. W zeszłym roku zgubił się i zawędrował poza granice Polski. Myśliwi z Niemiec odcięli mu łeb, a teraz śledczy są zdania, że władze lokalne miały prawo wydać nakaz odstrzału. Chodziło o bezpieczeństwo mieszkańców, więc prokuratura niemiecka zakończyła dochodzenie.
Żubr został zabity wieczorem 13 września, ale tego samego dnia był zauważony w okolicy wsi Owczary na terenie powiatu słubickiego. Aby dostać się do Niemiec, zwierzę musiało przepłynąć graniczną Odrę. Sprawa jest zastanawiająca z uwagi na to, że takie migrujące żubry i to na duże odległości to nic rzadkiego.
Zabity osobnik akurat wędrował po Lubuskiem przez kilka lat. Był m.in.: w Gorzowie, Santoku, Krzeszycach czy Owczarach. Ryzykowne jak widać było jednak przejście do Niemiec.
Wezwani myśliwi akurat nie dysponowali właściwą bronią, aby go uśpić. Pojawiła się obawa, że przedostanie się do miasta i będzie „zagrożeniem dla zdrowia i życia”. Dlatego został zabity. Potem myśliwi go poćwiartowali i jak przekazały lokalne media, mięso miało być zjedzone przez uczestników festynu grillowego.
Wówczas też, organizacja ekologiczna WWF w Niemczech zgłosiła przestępstwo. Uważali, że decyzja nie była racjonalnie umotywowana, bo nie było realnego zagrożenia. Inaczej jednak sądzi niemiecka prokuratura, więc postępowanie przeciw urzędnikom zakończono.
Teraz WWF zaskarży tę decyzję do Prokuratury Generalnej.