Po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza pojawił się pomysł wprowadzenia w szkołach lekcji poświęconych mowie nienawiści. Takie zajęcia dla dzieci i młodzieży szkolnej zapowiedział już w Warszawie prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.
Nie wszystkim się jednak ten pomysł podoba. Politycy PiS wyrażają wątpliwości, czy taka edukacja jest w ogóle potrzebna i czy nie będzie ona służyć w istocie lewicowej indoktrynacji.
Lekcje o mowie nienawiści skrytykowała między innymi posłanka PiS Anna Sobecka, która wysłała właśnie w tej sprawie interpelację do szefowej MEN Anny Zalewskiej.
Sobecka spytała minister Zalewską, w jakim zakresie obecne rozwiązania dotyczące nauczania szacunku dla drugiego człowieka czy kultury wypowiedzi są niewystarczające, a także, jak MEN zamierza zareagować na próby ingerencji w program nauczania.
W ocenie posłanki PiS, nie ma też jednoznacznej definicji, czym w istocie jest mowa nienawiści, a zajęcia dydaktyczne poświęcone temu zagadnieniu mogą w istocie służyć ograniczaniu wolności słowa.
„O ile zauważalna jest tendencja do ograniczania mowy nienawiści wobec mniejszości etnicznych i seksualnych, to obrażanie osób starszych, polskich patriotów, chrześcijan, traktowane jest jako swoboda wypowiedzi, dozwolona krytyka, działalność artystyczna…”, napisała Sobecka na Twitterze, dzieląc się swoimi wątpliwościami.
O ile zauważalna jest tendencja do ograniczania mowy nienawiści wobec mniejszości etnicznych i seksualnych, to obrażanie osób starszych, polskich patriotów, chrześcijan, traktowane jest jako swoboda wypowiedzi, dozwolona krytyka, działalność artystyczna…https://t.co/N0xc8kjlvF
— Anna Sobecka (@sobecka_anna) January 22, 2019