Bardziej „niskoemisyjnego” porodu świat jeszcze chyba nie widział. Nowozelandzka posłanka Julie Anne Genter zaczęła rodzić niedzielnym porankiem, więc… wsiadła na rower i pojechała do szpitala! Posłanka nowozelandzkich „Zielonych” podzieliła się tą informacją na Facebooku.
Kilka godzin po porodzie opublikowała post, w którym podzieliła się radosną nowiną ze swoimi sympatykami.
„Dzisiaj o 3.04 nad ranem powitaliśmy najnowszego członka naszej rodziny. Naprawdę nie planowałem jeździć na rowerze podczas porodu, ale w końcu to się stało” – brzmi fragment postu na Facebooku. „Zdumiewające, że teraz mamy zdrowe, szczęśliwe maleństwo śpiące, podobnie jak jej tata.”
Nowa Zelandia słynie z twardo-stąpających po ziemi kobiet w rodzimej polityce. Innym znanym przykładem jest premier Jacinda Ardern, która wzięła sławny urlop macierzyński od zarządzania państwem, a swoje 3-miesięczne dziecko zabrała na spotkanie w ONZ, gdzie karmiła je piersią.
Julie Anne Genter ma podwójne obywatelstwo – nowozelandzkie oraz obywatelstwo USA. Urodziła się w Stanach Zjednoczonych, a na Nowej Zelandii zamieszkała w 2006 roku, gdzie rozpoczęła karierę polityczną z ramienia „Zielonych”. Jest członkiem krajowej Izby Reprezentantów (tamtejszy parlament). Pełniła funkcję m.in. wiceministra transportu, wiceministra zdrowia oraz ministra ds. kobiet.