W mediach pojawiła się lista „niemych” posłów. To oczywiście nieco pogardliwe określenie na parlamentarzystów, którzy od listopada 2023 roku – od kiedy zaczął obradować Sejm X kadencji – „nie zdążyli” jeszcze zabrać głosu na mównicy niżej izby polskiego parlamentu. Na liście nie zabrakło o dziwo znanych nazwisk.
Sejm X kadencji obraduje od 13 listopada 2023 roku. Wówczas zaprzysiężono nowych posłów i „stałych” bywalców Wysokiej Izby. Od tamtej pory minęło już pół roku. Parlamentarzyści odbyli w tym czasie 11 posiedzeń i spędzili na sali plenarnej łącznie 37 godzin – podaje polsatnews.pl.
Mimo tego, wielu parlamentarzystów do dzisiaj pozostaje „niemych”. Oznacza to, że w ciągu pół roku – czyli 1/8 swojej kadencji – w ogóle nie zabrali w Sejmie głosu w żadnej sprawie.
Całą listę parlamentarzystów, którzy – z niewiadomych powodów – bali się, nie chcieli lub nie mogli zawitać na sejmowej mównicy, opublikował „Super Express”. Oprócz kompletnie nieznanych posłów, których w Sejmie jest aż 460, znalazły się na niej głośne nazwiska czołowych polityków polskich partii politycznych. To, m.in. Jan Grabiec z Koalicji Obywatelskiej oraz Jacek Sasin, Rafał Bochenek i Michał Dworczyk z Prawa i Sprawiedliwości.
Super Express opublikował listę „niemych posłów”. Od początku kadencji ani razu nie zabrali głosu!
Nie wszystkim posłom można jednak zarzucić lenistwo. Niektórzy – choć jeszcze nie przemawiali z mównicy sejmowej – zdążyli już zadać pytania oraz złożyć interpelacje. Jednym z taki parlamentarzystów jest Leonard Krasulski z PiS, który swoją nieobecność przy sejmowych mikrofonach tłumaczył tym, że nie omawiano jeszcze w niższej izbie sprawy, do której mógłby się profesjonalnie odnieść.
„Jeszcze znudzą się moimi wystąpieniami. Nie było moich tematów, a ja zajmuję się gospodarką. Bardzo mało jest w tym Sejmie o gospodarce” – wyjaśniał deputowany Prawa i Sprawiedliwości.
Brak wystąpień na mównicy identycznie tłumaczył Krzysztof Bojarski z Koalicji Obywatelskiej. W Sejmie jest co prawda nowicjuszem, a wcześniej zasiadał tylko w Sejmiku Województwa Lubelskiego.
„Proszę wziąć pod uwagę, że ja jestem pierwszy raz w Sejmie, a te wszystkie zasady dotyczące zgłaszania do głosu wcale nie są proste” – podsumował polityk w rozmowie z „SE”.