Dzisiejsze głosowanie w sejmie pokazało czarno na białym, że są w Polsce równi i równiejsi. Posłowie PiS wyrzucili do kosza projekt ustawy Klubu Kukiz’15, który przewidywał zrównanie kwoty wolnej od podatku dla wszystkich do poziomu 30 451 zł, czyli do wysokości, jaka przysługuje posłom i senatorom. To prospołeczne rozwiązanie sprawiłoby, że przeciętny Kowalski mógłby pomniejszyć swój podatek dochodowy o 5 481, 18 zł.
Poseł Jakub Kulesza z Kukiz’15, uzasadniając konieczność wprowadzenia tej zmiany, podkreślał, że dzisiaj 90 proc. Polaków opowiada się za podniesieniem kwoty wolnej. Zachowanie obecnych reguł oznaczać będzie zaakceptowanie dalszego istnienia „nadzwyczajnej kasty parlamentarzystów”.
O odrzucenie projektu wniósł poseł Tadeusz Cymański z PiS. Jego zdaniem Kukiz’15 manipuluje opinią publiczną, uprawia propagandę partyjną i dąży do „dyskredytowania własnego parlamentu”.
Z kolei wiceminister Paweł Gruza zachwalał, że rząd Beaty Szydło dba o kondycję finansową społeczeństwa, ponieważ niedługo ma zamiar rozpatrzyć podwyższenie kwoty wolnej do ośmiu tysięcy złotych. Mimo że wicepremier Mateusz Morawiecki mówi codziennie o znakomitej sytuacji budżetowej państwa, Gruza stwierdził, że przyjęcie propozycji klubu Kukiz ‘15 jest obecnie niemożliwe, gdyż doprowadziłoby do „destrukcji finansów publicznych”. Wiceminister ocenił, że skarb państwa musiałby wydać 71 miliardów złotych, a na taki wydatek budżet nie pozwala.
Wyszło więc na to, że większość podatników, czyli osoby zarabiające rocznie od 11 001 zł do 85 528 zł, będzie miała w dalszym ciągu kwotę wolną od podatku wynoszącą 3091 zł, czyli dziesięciokrotnie niższą niż zasiadający w sejmie i w senacie parlamentarzyści.