Niemałe zdziwienie musieli przeżyć mieszkańcy Międzyrzecza w województwie śląskim. Przed jednym z domów jednorodzinnych, na terenie przydomowych ogrodów pojawił się olbrzymi żubr, który wywołał niemałe zdziwienie w okolicy.
Jak informuje „Fakt”, ważący 700 kilogramów żubr z zagrody w Jankowicach już dwukrotnie zdołał uciec ze swojego miejsca zamieszkania. Pierwszy raz miało to miejsce w poprzednią środę, kiedy to postanowił „udać się na spacer”.
Potężne zwierzę wybrało się wtedy na przechadzkę przez Studzienice, po czym wtargnął na prywatne posesje jako nieproszony gość. Pracownikom zagrody udało się go odnaleźć i sprowadzić do swojego domu. Taki stan rzeczy nie utrzymał się jednak zbyt długo.
Potężny żubr ponownie wystraszył mieszkańców
– Wtargnął nas posesję mojej sąsiadki, która akurat pracowała w ogródku. Jakież było jej zdziwienie, gdy zobaczyła go za sobą. Kobieta przeżyła szok. Żubr pochodził po ogródku, wysikał się, obwąchał kwiatki, kopytkami ślady zostawił, na szczęście był niegroźny — mówi z rozmowie z „Faktem” Marek Kumor, radnych gminy Bojszowy i mieszkaniec ulicy Gromadzkiej.
Od razu sprawa została zgłoszona do służb nadleśnictwa i weterynarza, którzy pojawili się na miejscu. W celu schwytania żubra zastosowano nietypową metodę – wysypano paszę i buraki, by skusić go do odwrotu. Pomysł okazał się być strzałem w dziesiątkę. Około godziny 17:00 Plessner powrócił do swojej zagrody, a mieszkańcy mogli odetchnąć z ulgą.