
Dla najlepszych w tym fachu czeka stawka nawet 250 złotych na godzinę. Co ciekawe, nie trzeba mieć żadnych kwalifikacji! W czasie, kiedy Święta zbliżają się wielkimi krokami, bardzo dużo firm poszukuje osób do pracy sezonowej. Na jarmarkach rozstawa się w tym czasie wiele dodatkowych punktów gastronomicznych, a w galeriach powstają specjalne wyspy, gdzie sprzedaje się prezenty i artykuł prezentowe. Najwięcej jednak zarobią… „Święci Mikołajowie”.
Okres Świąt Bożego Narodzenia to raj dla osób, które mają dryg do bycia maskotkami. Często możemy taki spotkać np. na meczach. Przebrani w odpowiedni kostium pracownicy mają urozmaicać czas obecnym na stadionie. W grudniu na ulicach mnożą się natomiast „Mikołaje” – krągłe postacie z charakterystycznymi, białymi brodami. Na ich widok cieszą się przede wszystkim dzieci.
Okazuje się, że Świętym Mikołajem zwyczajnie… opłaca się być! Rekordziści w tym fachu mogą zarobić od 31 do nawet 250 złotych na godzinę – dowiadujemy się z portalu „Warszawa w Pigułce”. Znacznie mniej – choć proporcjonalnie do popularności w naszym regionie – mogą zarobić śnieżynki. Stawka pomocnicy „Dziadka Mroza” to ok. 23,50-35 złotych na godzinę.
Święty Mikołaj może zarobić w okresie świątecznym nawet 250 złotych za godzinę!
Co z profesjami dla osób, które wolą mniej intensywną pracę? Tylko w grudniu możemy zostać bardzo dobrze zarabiającym sprzedawcą karpi i choinek. Ci pierwsi mogą zarobić nawet 40 złotych na godzinę, a ci drudzy – 35 złotych na godzinę.
Pamiętajmy także o zawodach, w których można pracować przez cały rok, ale w okresie świątecznym mają znacznie więcej pracy. Chodzi m.in. o kierowców i kurierów. W tym fachu trzeba mocno napracować się nawet poza sezonem, a przed świętami to istna mordęga. Mogą jednak iść za tym wyższe zarobki. W okresie świątecznym kurierzy mogą liczyć na stawkę między 24,50 a 55 złotych na godzinę.
Jeśli poszukujemy dorywczej lub tymczasowej pracy, warto zwrócić uwagę na lokale gastronomiczne i sklepy z prezentami lub artykułami prezentowymi. Tutaj także mogą być potrzebne dodatkowe ręce do pracy za lepszą stawkę, a – w przypadku gastronomii – dodatkowo sowite napiwki.