Rząd zamierza jeszcze głębiej sięgnąć do naszych kieszeni, by pozyskać pieniądze na realizację obietnic wyborczych. W tym celu chce opodatkować umowy zlecenia. Straci na tym milion Polaków, którzy będą zarabiać znacznie mniej, nawet o 30 procent.
Planowane zmiany uderzą zwłaszcza w młodych pracujących, którzy często zatrudnieni są na umowę zlecenie. Jak informuje „Rzeczpospolita”, przedsiębiorcy zapłacą wyższe składki od wynagrodzeń tych osób, które pracują na co najmniej dwóch umowach zlecenia lub łączą pracę na zleceniu z etatem albo z działalnością gospodarczą.
– Pracodawcy nie będą podnosili wynagrodzenia w umowie na zlecenie po to, żeby płacić podatek. Albo się podzielą z pracownikiem, czyli jedna i druga strona straci, albo wszystko zapłaci pracownik. Jeśli jest bardzo potrzebny, pracodawca będzie bardziej skłonny do rozmowy, jeśli nie, postawi pracownika pod ścianą – mówi o konsekwencjach rządowych planów ekonomista Waldemar Kuczyński.
Płacenie wyższych składek, jak ujawnia „Rzeczpospolita”, może obowiązywać już od 1 stycznia 2021 roku. Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed zapewnia jednak, że konkretne decyzje nie zostały jeszcze podjęte.
– Rozmawiamy z partnerami społecznymi na temat różnych rozwiązań. To, w jakiej formie reforma wejdzie w życie i kiedy, zależy właśnie od dialogu ze związkami zawodowymi i organizacjami zrzeszającymi pracodawców – uspokaja Szwed.