Prąd jednak zdrożeje! Rząd obiecywał co innego!
REKLAMA
Rząd Mateusza Morawieckiego obiecywał, że przepchnięta w zawrotnym tempie przez PiS w Sejmie ustawa o zamrożeniu cen energii uniemożliwi wzrost cen prądu. Minister energii Krzysztof Tchórzewski deklarował podczas prac nad ustawą, że nie ma żadnej potrzeby konsultowania jej zapisów z Brukselą, ponieważ „ustawa nie narusza przepisów unijnych”.
Szef resortu energii nie zmienił zdania nawet po tym, gdy 3 stycznia UE wezwała polskie władze do notyfikowania tego aktu prawnego. Jak zapewniał, ustawa jest omawiana krok po kroku pod kątem zgodności w prawem unijnym i „nie pojawiły się żadne kontrowersyjne punkty” w tym zakresie.
W środę Tchórzewski po powrocie z rozmów w Brukseli musiał jednak zgodzić się z tym, że zarzuty pod adresem rządu wysuwane w Sejmie przez opozycję, jak również zastrzeżenia UE, są prawdziwe. Minister poinformował, że z powodu błędnych zapisów ustawowych ceny prądu będą nadal szły w górę.
REKLAMA
– Przyznałem się do tego, że za głęboko weszliśmy w uprawnienia URE poprzez wprowadzenie rozwiązań w tej ustawie i w tej dziedzinie robimy krok do tyłu. Zobowiązaliśmy się, że wprowadzimy zmiany do końca marca – podkreślił Tchórzewski.
Szef resortu energii stwierdził, że Komisja Europejska miała zastrzeżenia dotyczące ograniczenia w ustawie roli Urzędu Regulacji Energetyki. Pytała ponadto o szczegółowe zapisy dotyczące rozliczeń między firmami i Funduszem Różnicy Cen. To oznacza, że wprowadzenie rozporządzeń do ustawy zamrożeniowej – które są konieczne, by był możliwy powrót do cen z czerwca 2018 roku – jeszcze bardziej się opóźni.