Dymisja premiera Mołdawii, Natali Gavrility, to wynik braku poparcia dla jej proponowanych reform. W swoim oświadczeniu, była premier pochwaliła swój gabinet za osiągnięte sukcesy. Wymieniła utrzymanie spokojnej sytuacji w Naddniestrzu, wyjście z kryzysów uchodźczego i gazowego oraz podniesienie płac i postęp w kierunku integracji europejskiej.
– Gdyby nasz rząd cieszył się takim zaufaniem w kraju, jak za granicą u naszych partnerów, moglibyśmy rządzić dłużej – stwierdziła Natalia Gavrilita.
Prezydent Maia Sandu przyjęła dymisję Gavrility i wyraziła podziękowania za jej wkład w rozwój Mołdawii. Teraz, z dymisją całego gabinetu, kraj znajduje się na etapie poszukiwania nowych liderów, którzy będą kontynuować dzieło poprzedniego rządu i dążyć do dalszego rozwoju Mołdawii.
– Zrealizowaliśmy wiele projektów, w tym związanych z energią. Dużo środków przeznaczono na wsparcie biznesu. Najważniejsze, co udało się osiągnąć, to to, że Mołdawia została kandydatem do Unii Europejskiej – wyliczała Gavrilita.
Warto zaznaczyć, że dymisja premiera jest ważnym wydarzeniem dla Mołdawii i będzie miała wpływ na kształtowanie przyszłych politycznych i gospodarczych kierunków kraju. Oczekuje się, że następny gabinet będzie w stanie kontynuować dobre praktyki poprzedniego rządu i zapewnić dalszy rozwój Mołdawii.
– Bycie premierem tego kraju było dla mnie zaszczytem. Wierzę w przyszłość Mołdawii. Odchodzę ze stanowiska ze spokojnym sumieniem – powiedziała Gavrilita.
– Bardzo dziękuję za ogromne poświęcenie i wysiłek włożony w kierowanie krajem podczas tak wielu kryzysów. Mimo bezprecedensowych wyzwań Mołdawia była rządzona w sposób odpowiedzialny, z wielką troską i zaangażowaniem. Mamy stabilność, pokój i rozwój tam, gdzie inni chcieli wojny i bankructwa – oświadczyła prezydent Sandu.