– Nie posiadam prezydenckich genów, nie pochodzę z politycznej rodziny, ale wierzę, że nie to jest warunkiem bycia prezydentem. Wierzę, że prezydentura może być dostępna dla zwykłych ludzi, dla zwykłego chłopaka z Krosna – powiedział w Słupsku kandydat Lewicy w wyborach prezydenckich Robert Biedroń podczas konwencji inaugurującej jego kampanię.
Biedroń podkreślił, że prezydentura musi oznaczać odpowiedzialność, a tej zabrakło Andrzejowi Dudzie.
– Prezydent powinien mediować w trudnych sytuacjach i konfliktach wewnątrz społeczeństwa, a dzisiaj tak nie jest – stwierdził Biedroń, zarzucając Dudzie, że nie angażuje się w rozwiązywania problemów w Polsce. – Nie powinien jeździć na nartach czy odpoczywać sobie nad morzem. Miejsce prezydenta jest tam, gdzie trzeba bronić naszych praw i interesów.- Prezydent musi mieć swój kręgosłup, a nie kierować się poleceniami partii, z której wyszedł – zauważył kandydat Lewicy na prezydenta.
Biedroń podkreślił, że zdecydował się kandydować, gdyż wierzy, że „nadzieja jest większa od obaw, że nasze marzenia są silniejsze niż lęki”. ؘ – Nasz świat może być sprawiedliwy i wiem, że na tej drodze nie jestem sam. Polska znów powinna wybrać przyszłość, skupić się na tym, co przed nami. Taki powinien być wybór Polski. Prezydent powinien przede wszystkim wiedzieć, co nas łączy. To chęć życia we wspólnocie, a nie w strachu przed innymi – zaznaczył.