Jeszcze przed rozpoczęciem prezydentury Joe Bidena, pojawiały się wątpliwości, co do jego stanu zdrowia. 79-letni polityk ma tendencję do popełniania wielu gaf. Abstrahując od sprawności fizycznej, którą starszy człowiek może mieć już na niskim poziomie – ze względów oczywistych – sprawność umysłowa przywódcy światowego mocarstwa powinna być nienaganna. Tymczasem podczas ostatniej konferencji prasowej, Biden zapytał z mównicy, czy jest na sali kobieta… która zmarła ponad dwa miesiące temu.
To kolejna wpadka prezydenta Stanów Zjednoczonych. Podczas środowej konferencji prasowej w Białym Domu Joe Biden mówił o zdrowiu, odżywianiu i głodzie. Jak podaje „New York Post” – w pewnym momencie prezydent zaczął dziękować za wsparcie różnym amerykańskim kongresmenom. Wymienił również imię Jackie Walorski, republikańskiej kongresmenki. Biden wypowiedział jej imię, po czym zaczął rozglądać się po sali, pytając gdzie ona jest.
„Jackie, jesteś tu? Gdzie jest Jackie? Chyba jej tu nie ma” — odpowiedział sobie prezydent.
Problem w tym, że… Jackie Walorski zmarła dwa miesiące temu w głośnym wypadku. Miała 58 lat. Joe Biden musiał zdawać sobie sprawę ze śmierci kongresmenki ze stanu Indiana, gdyż osobiście wystosował wcześniej kondolencje dla rodziny zmarłej.
„Mogliśmy reprezentować różne partie i nie zgadzać się w wielu kwestiach, ale była szanowana przez obie partie za swoją pracę. Mój zespół i ja doceniamy jej udział w planie historycznej konferencji w Białym Domu, poświęconej kwestiom głodu, odżywiania i zdrowia” – napisał w liście do rodziny Joe Biden.
Pomyłka prezydenta Stanów Zjednoczonych momentalnie została wychwycona przez dziennikarzy. W czasie konferencji prasowej z rzeczniczką Białego Domu, jedna z obecnych tam reporterek odniosła się do sytuacji w swoim pytania. Prezydenta próbowała ratować jego sekretarz prasowa Karine Jean-Pierre.
„W najbliższy piątek zostanie podpisany dokument na jej cześć, więc oczywiście myślał o niej” – powiedziała Karine Jean-Pierre.