ShareInfo.plWiadomościMigrant, który zaatakował żołnierza, zostanie w Polsce. Jest problem z deportacją

Migrant, który zaatakował żołnierza, zostanie w Polsce. Jest problem z deportacją

atak na żołnierzy
fot. Ministry of National Defence of Lithuania
GNU Free Documentation License

Polskie władze mają problem z deportacją nielegalnego imigranta, który zaatakował polskiego żołnierza na granicy polsko-białoruskiej. Chociaż mężczyzna podaje się za Afgańczyka… nie można z całą pewnością ustalić – a przynajmniej na razie – że rzeczywiście jest obywatelem tego kraju. Jak przekazała Straż Graniczna – do czasu potwierdzenia tożsamości migranta pozostanie on na terytorium Polski.

REKLAMA

Brak dokumentów i deklaracje – wieku a nawet narodowości. Tak bardzo często wygląda obcowanie z migrantami, którzy nielegalnie dostali się do Europy. Okazuje się, że to bardzo poważny i czasochłonny problem – nawet jeżeli państwo zdecyduje się pozbyć delikwenta z własnego terytorium.

Żeby to zrobić, najpierw trzeba ustalić, gdzie go odesłać. Z taką sytuacją spotkała się niedawno polska Straż Graniczna, która zatrzymała (rzekomo) obywatela Afganistanu, który zaatakował na pograniczu polsko-białoruskim polskiego żołnierza.

„W sprawie cudzoziemca ujawnionego przez funkcjonariuszy PSG w Michałowie, w Podlaskim Oddziale Straży Granicznej wszczęto na podstawie ustawy o cudzoziemcach postępowanie w sprawie zobowiązania cudzoziemca do powrotu” – przekazała w rozmowie z „Rzeczpospolitą” major Katarzyna Zdanowicz ze Straży Granicznej. Dodała, że wdrożono „czynności identyfikacyjne”, celem potwierdzenia deklarowanego przez mężczyznę obywatelstwa.

Podobnie jak wielu innych nielegalnych imigrantów w momencie zatrzymania cudzoziemiec nie miał przy sobie dokumentów, a więc jego tożsamość trzeba ustalić innymi sposobami – same deklaracje nie wystarczą, aby odesłać go do ojczyzny.

REKLAMA

„Do czasu zakończenia tych czynności mężczyzna podający się za obywatela Afganistanu będzie przebywał na terytorium Polski” – poinformowała strażniczka.

Przypomnijmy, że do ataku na mundurowego doszło 10 lipca bieżącego roku w miejscowości Karakule przy granicy z Białorusią. Podczas nielegalnego przekraczania pogranicza przez dwóch migrantów jeden z nich zaatakował żołnierza 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej. Jednostka przekazała, że wojskowy „bronił się na wszelkie możliwe sposoby”.

Żołnierz odniósł lekkie obrażenia oka. Nielegalny imigrant został natomiast zatrzymany przez żandarmerię wojskową.

Warto dodać, że w sprawie incydentu toczą się dwa odrębne postępowania prokuratorskie. Jedno wobec żołnierza, który – jak zeznał migrant – miał go rzekomo pobić, a drugie – wobec migranta, który jest podejrzany o napaść na funkcjonariusza publicznego.

REKLAMA

Źródło: interia.pl / Rzeczpospolita

Zobacz również:
REKLAMA