Podczas siatkarskiego meczu Polska-Turcja doszło do niespodziewanych scen. Polskie siatkarki wyśmienicie radziły sobie z Turczynkami, aż nagle mecz został przerwany! Światła na hali zgasły na chwilę, po czym prąd znów się pojawił, ale nie całkowicie. Okazało się, że doszło do bardzo poważnej usterki technicznej. Konieczna była ewakuacja jednej z trybun. Na szczęście obie drużyny dogadały się na kontynuację meczu, kiedy niebezpieczeństwo zostało zażegnane.
W czasie meczu polskich siatkarek z Turczynkami, nasze rodaczki nie oddawały pola rywalkom. W dwóch pierwszych setach radziło sobie całkiem nieźle – podaje „Super Express”. Problemy zaczęły się, kiedy miał się rozpocząć trzeci set. Nie chodziło jednak o grę, a o to, co wydarzyło się na trybunach. Na hali sportowej nagle zgasło światło. Po chwili pojawiło się, ale awaria była nadal widoczna.
Incydent w czasie meczu polskich siatkarek. Widzowie zostali ewakuowani z trybuny
Wkrótce zauważono dym, wydostający się z jednej z lamp nad trybuną. Spotkanie musiało zostać przerwane, a kibice zostali ewakuowani z jeden z trybun.
„Ewakuacja trybuny powinna pójść szybko. Oby tam nie było poważniejszego problemu. Miejmy nadzieję, że tak nie będzie” – powiedział w czasie incydentu komentator Polsat Sport. „Kacper Duda ze sztabu szkoleniowego napisał nam, że pół boiska jest jasne, a pół boiska jest ciemne” – dodała ekspertka stacji.
W końcu trzeba było podjąć decyzję, czy rozgrywka potoczy się dalej, czy w tym dniu to już koniec sportowych zmagań. Na szczęście Turczynki dogadały się z Polkami i wspólnie zdecydowały o kontynuowaniu gorącego meczu.
Światło nie działa, challenge nie działa. Dobrze, że Polki jak Polska prawdziwa czyli zawsze na przekór i pod prąd. Polska działa. #POLTUR #VNL2023
— Paweł Jaśkiewicz (@RysioRicardo) June 15, 2023