
Prokuratura Rejonowa wszczęła z urzędu postępowanie wobec Roberta Bąkiewicza. Powodem jest jego kontrowersyjna wypowiedź podczas sobotniego wiecu PiS, a śledztwo ma być prowadzone pod kątem publicznego nawoływania do popełnienia zbrodni.
– Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście Północ w Warszawie z urzędu podjęła czynności w związku z wypowiedziami publicznymi Roberta Bąkiewicza podczas zgromadzenia „STOP nielegalnej imigracji”, które odbywało się na Placu Zamkowym w Warszawie w dniu 11 października 2025 r. – przekazał rzecznik prok. Piotr Skiba.
Do zdarzenia doszło podczas zorganizowanej przez PiS manifestacji m.in. przeciwko nielegalnej migracji. – Nie bójcie się prokuratur, sądów (…) te chwasty trzeba z polskiej ziemi powyrywać i napalm na tą ziemię rzucać, żeby nigdy nie odrosły – wykrzykiwał Bąkiewicz do tłumu.
– My nie możemy, jak nasi wielcy przodkowie, którzy zwyciężyli Krzyżaków pod Grunwaldem, nie pójść na Malbork. My musimy iść na Malbork. My musimy zwyciężyć. Musimy wygrać Polskę. Bo dzisiaj wrogiem jest nie tylko Rosja, dzisiaj również imperialne Niemcy, które odbudowują własną potęgę w Europie kosztem Polski, kosztem naszego narodu. Więc zakrzyknijmy: kosy na sztorc! – krzyczał Bąkiewicz ze sceny.
Trzy lata więzienia
Prokuratura wyszła z założenia, że słowa wypowiedziane przez Bąkiewicza noszą znamiona nawoływania do zbrodni. Tego typu wypowiedzi są uznawane za przestępstwo zagrożone karą do trzech lat pozbawienia wolności.