„Protestujemy przeciw ustawie niewolniczej”, „Nie będziemy niewolnikami”, „Strajk powszechny”. Z takimi hasłami na transparentach manifestowali w sobotę Węgrzy na ulicach Budapesztu przeciwko nowelizacji kodeksu pracy zwiększającej górny limit godzin nadliczbowych i nazywanej przez przeciwników ustawą niewolniczą. Organizatorzy mówią o możliwości strajku powszechnego. Kolejną demonstrację zapowiadają na 19 stycznia.
W manifestacji, która zgromadziła tysiące ludzi, uczestniczyli działacze wszystkich partii opozycyjnych, organizacji związkowych, studenci oraz zwolennicy Unii Europejskiej.
Liderzy związków zawodowych zażądali spełnienia czterech postulatów. Jest to wycofanie nowelizacji kodeksu pracy, wzrost wynagrodzeń, zmiany przepisów dotyczących strajków oraz reforma systemu emerytalnego. Jeśli postulaty te nie zostaną spełnione, związkowcy ogłoszą strajk powszechny.
Istvan Hollik, rzecznik rządu Viktora Orbana, oświadczył, że demonstracje są sponsorowane przez amerykańskiego finansistę George’a Sorosa, który chce – według niego – przeobrazić Węgry w kraj imigrantów.
– Atakują antyimigracyjny rząd narodowy, by odsunąć go od władzy i umieścić w jego miejsce ludzi Sorosa, którzy bez słowa sprzeciwu wpuszczają imigrantów i zrezygnują z suwerenności narodowej – ocenił Hollik.
🇭🇺 – Jesteśmy tu ze strachu przed rządami Orbana. Wiemy, że w Polsce macie ostatnio podobne doświadczenia. Ale u nas nigdy nie było wielkiego ruchu obywatelskiego przeciwko władzy – mówi jeden z protestujących w #Budapeszt @TOKFM_NEWS pic.twitter.com/AUAUUpNTdS
— Tomasz Setta (@TomaszSetta) January 5, 2019
https://twitter.com/b_novak/status/1081550287578546177