Wyszły na jaw nowe fakty w sprawie uderzenie w Przewodowie ukraińskiej rakiety przeciwlotniczej systemu S-300. Jak ustaliła „Gazeta Wyborcza” – władze Polski wiedziały, czyj pocisk spadł na terytorium Polski już we wtorek wieczorem! Tym samym dziennik potwierdził ustalenia „Onetu”, który donosił wcześniej, że było wiadomo, że rakieta jest ukraińska, ale „zapadła konsternacja, jak to komunikować”. Miał być nawet telefon do Bidena, ale prezydent USA… spał.
Minęły dziesiątki godzin, zanim „wyrysował” się całkowity obraz zaistniałej we wtorek sytuacji. We wtorek doszło na Ukrainie do zmasowanego ataku rakietowego, przeprowadzonego przez Rosjan. Siły inwazyjne wystrzeliły rekordową liczbę ok. 100 rakiet na różne cele. Część tych celów znajdowało się na zachodniej Ukrainie – blisko granicy z Polską. Jeden z pocisków manewrujących miał uderzyć w elektrownię węglową Dobrotwirska, znajdującą się ok. 60 km od Lwowa – podaje „Onet”.
Władze Polski od początku wiedziały, że rakietę, która spadła w Przewodowie, wystrzelili Ukraińcy? „Zapadła konsternacja” a Biden akurat spał…
Ukraińcy usiłowali zestrzelić pocisk, wystrzeliwując trzy rakiety przeciwlotnicze systemu S-300. Rosyjski pocisk, chcąc „oszukać” ukraińskie rakiety” zaczął manewrować. Jedna z rakiet ukraińskich przeciwlotników finalnie trafiła cel. Druga go ominęła, wskutek czego znalazła się nad terytorium Polski. Według „GW” – w rakiecie prawdopodobnie zawiódł samolikwidator, który w założeniu ma dokonać samozniszczenia pocisku po nietrafieniu w cel. Właśnie przez to, rakieta ukraińskiego systemu S-300 uderzyła w suszarnie w Przewodowie (woj. lubelskie).
Ustalenia „Gazety Wyborcze” pokrywają się ponadto z wcześniejszymi doniesieniami „Onetu”, który informował, że władze polskie od razu wiedziały, że rakieta została wystrzelona przez Ukraińców – już we wtorek wieczorem miało być o tym wiadomo. Trajektoria lotu miała wyświetlić się na radarach, rozmieszczonych blisko wschodniej granicy Polski.
Wiedzieli o tym uczestnicy Komitetu Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych, ale… „Zapanowała konsternacja, jak to komunikować. Nasze źródła twierdzą, że postanowiono czekać na informacje z Białego Domu” – informuje „Gazeta Wyborcza”.
Przez „Biały Dom” rozumie się oczywiście prezydenta USA Joe Bidena, który nie był wówczas w Białym Domu, ale na szczycie G20. Podpowiedź „z Waszyngtonu” jednak nie nadeszła, bo prezydent Stanów Zjednoczonych… akurat spał!
Zełeński powiedział Dudzie, że w Polskę uderzyli Rosjanie. „Korciło go, by szybko to ogłosić”
Według „GW” polskie władze obawiały się ponadto polegać na własnych ustaleniach po rozmowach ze stroną ukraińską. Ukraińcy utrzymywali od początku, że na Polskę spadł rosyjski pocisk. Tak twierdzili ukraińscy dowódcy, których opinię przekazał Andrzejowi Dudzie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński.
Jak dowiedziała się „Wyborcza” od swoich źródeł – podczas utajnionego spotkania Rady Bezpieczeństwa Narodowego, którą zwołał Andrzej Duda w środę, prezydent miał powiedzieć, że „korciło go, by szybko ogłosić, że spadł tam rosyjski pocisk”. Na szczęście mieli mu to rzekomo odradzić wojskowi, zalecający ostrożność.