Pewne małżeństwo z Czech zostało oskarżone o przetrzymywanie córki mężczyzny w zamknięciu, co miało trwać od września 2019 roku, gdy nastolatka miała 14 lat. Koszmar wyszedł na jaw dopiero w czerwcu ubiegłego roku, gdy dziewczyna poprosiła sąsiadów o jedzenie.
Cytowana przez WP jedna z sąsiadek opowiedziała, jak sprawa wyszła na jaw. – Zadzwoniła do nas i powiedziała, że jest strasznie głodna. Pukała do wszystkich drzwi, trzymając się ich i płacząc. Miała na sobie brudne ubrania i strasznie śmierdziała. Opowiedziała, że od Wielkanocy mieszka w szopie, w którym zamykała ją macocha – opowiedziała.
Sąd ukarał opiekunów dziewczyny
Pracownicy socjalni w trakcie kontroli odkryli, że dziewczyna była przetrzymywana w małym pomieszczeniu bez okien. Do tego spała na brudnym materacu, na którym znajdowała się zniszczona narzuta. Sama twierdziła, że to macocha nakazała się przenieść do szopy.
– Nie zapewnili nieletniej wystarczającej ilości jedzenia i ubrań, poniżali ją, obrzucali obelgami i na różne inne sposoby odsuwali od reszty rodziny – stwierdził przewodniczący Senatu Jan Kasal, dodając, że wina oskarżonych zostało jednoznacznie udowodnione.
Małżeństwo jest zdania, że dziewczyna sama się od nich izolowała i przeniosła do szopy. Sąd skazał jednak 56-latka na dwa lata więzienia, a jej 51-letnią partnerkę na rok pozbawienia wolności. Oboje muszą także zapłacić poszkodowanej pół miliona czeskich koron (85 tys. zł) w ramach odszkodowania za cierpienie.