Mieszkaniec Teksasu używanie e-papierosa przypłacił życiem. Urządzenie niespodziewanie eksplodowało rozrywając tętnicę szyjną Williama Browna. Teksańczyk za kilka tygodni miał obchodzić swoje 25. urodziny. Elektroniczny papieros wybuchł na parkingu sklepu sprzedającego te produkty. Mężczyzna zmarł w szpitalu w Fort Worth.
Lekarze jako przyczynę zgonu podali udar mózgu wywołany przecięciem lewej tętnicy szyjnej. Spowodowały to właśnie podczas wybuchu odłamki e-papierosa.
Pogotowie wezwał kierownik sklepu Smoke i Vape DZ. Lekarze w szpitalu wprowadzili poszkodowanego w śpiączkę i zrobili prześwietlenie. Wówczas można było stwierdzić, że element e-papierosa utkwił w gardle.
– To najwyraźniej przeszło mu przez wargę i ją rozcięło – stwierdziła babka Browna. – Ten trzyczęściowy przedmiot wszedł mu w gardło i już tam pozostał. Miał przed sobą przyszłość, życie przed nim – mówiła rozżalona Alice Brown. Dodała, że nie rozumie z jakiego powodu lekarze nie działają od razu.
Z kolei Rzeczniczka sieci JPS Health Network poinformowała, że z uwagi na przepisy o ochronie zdrowia, żadnych komentarzy w tej sprawie nie może udzielać. Wyraziła jedynie szczere kondolencje i potwierdziła, że lekarze są w kontakcie z rodziną Browna.
– Trzymamy się najwyższych standardów w zapewnianiu wysokiej jakości opieki zdrowotnej i poważnie traktujemy sprawy rodziny. Badamy cały przebieg tej sytuacji – powiedziała w oświadczeniu dla CNN.
Jak głosi raport amerykańskiej administracji przeciwpożarowej, w latach 2009-2016 na terenie Stanów Zjednoczonych zanotowano przez media aż 195 wybuchów e-papierosów.
Innym przykładem jest zeszłoroczna śmierć na Florydzie. W maju tamtego roku mężczyźnie w St. Petersburgu wybuchł e-papieros, którego element trafił palacza w głowę.