Trzyletni chłopiec przeszedł przez piekło, którego niewielu zdołałoby doświadczyć w ciągu całego życia. Opis horroru, który zgotowali dziecku rodzice, mrozi krew w żyłach – śmierć była dla niego wybawieniem. Białoruski sąd – bo właśnie tam doszło do tej wstrząsającej tragedii – wymierzył niedawno sprawiedliwość rodzicom chłopca. Za torturowanie syna i brutalny mord sąd skazał jego ojca na karę śmierci. Matka odpokutuje swoje winy w pocie czoła, podczas 25-letniego pobytu w kolonii karnej.
„Był chudy, jak szkielet. Na głowie miał otarcia i brakowało mu włosów. Oczodół został rozdarty niemal do skroni” – opisywał lekarz, który stwierdził zgon 3-letniego Siemiona ze Słucka na Białorusi. W małej miejscowości, oddalonej o 160 km od Mińska, doszło do prawdziwego horroru.
„Dom” był dla Siemiona nic nie znaczącym słowem, a raczej karą i zesłaniem. Jak donosi portal i.pl – mieszkając w lokum swoich rodziców, chłopiec spał na gołej ziemi. Często wręcz drętwiał z zimna, a to jeszcze nie było najgorsze. Ze strony rodziców nie miał żadnej opieki. To były raczej tortury i to w dosłownym tego słowa znaczeniu.
3-latek nie dostawał jeść. Rodzice głodzili go jednak w taki sposób, że nie poprzestali na pozbawieniu go jedzenia – szczuli go nim. W czasie rozprawy wyszło na jaw, że dziecko było przywiązywane za nogę do stołu, a przed nim stała miska z pokarmem. Rodzice specjalnie stawiali ją w takiej odległości, aby chłopiec nie mógł jej dosięgnąć.
Rodzice nie mieli litości dla wyczerpanego malca. Brak jedzenia to jeszcze nie wszystko. Matka i ojciec bardzo często karali chłopca. Za zabrudzenie podłogi, Siemion został włożony do wanny, a potem „kamieniowany” tam różnymi przedmiotami. Matka miała również katować go i rzucać nim o ścianę.
3-latek z Białorusi zagłodzony na śmierć. Ojciec dziecka został skazany na śmierć, matkę osadzono w kolonii karnej
Pomoc nie nadeszła – wybawieniem dla chłopca była dopiero śmierć. Tego dnia ojciec Siemiona kopnął go, „żeby usiadł na podłodze”. Wówczas chłopiec padł i stracił przytomność. Wkrótce okazało się, że nie żyje. W tym momencie Siemion ważył już tylko 7 kilogramów.
Ojciec Siemiona i jego matka stanęli wkrótce potem przed białoruskim sądem. 48-letni Aleksandr Taratuta został skazany na karę śmierci. Białoruś to jedyny kraj w Europie, gdzie taki wymiar kary nadal obowiązuje. Mężczyzna zostanie stracony przez strzał w tył głowy, wykonany przez państwowego kata.
Losu męża uniknie 37-letnia Anastazja Taratuta. Białoruskie prawo nie przewiduje kary śmierci dla kobiet, dlatego matka Siemiona otrzyma wyrok więzienia. Następne 25 lat spędzi w kolonii karnej.
Motywacje podłego traktowania a w efekcie morderstwa chłopca nie są jasne. Szefowa białoruskiej opieki społecznej Galina Shaduro przekazała, że rodzina miała jeszcze dwójkę innych dzieci (córki w wieku 4 i 1 lat), którym nie działa się podobna krzywda. Co więcej – jak przekazała Shaduro – „rodzina była bogata”. Córkami Taratutów zajęła się opieka społeczna.